- Dostawaliśmy tylko zdawkowe informacje. Czuję się tak, jakbym był w więzieniu, nie mogę się nikogo zapytać. Jesteśmy zamrożeni i nie możemy nic zrobić - mówi Piotr, który od poniedziałkowego poranka czekał na lot. Odwołany samolot miał zabrać 200 osób.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.