Instruktor, opieka ratowników, a po zimnej kąpieli sauna i gorąca zupa. To wszystko dla odważnych, którzy zdecydują się na wspólne morsowanie w Wiśle. Pierwsze spotkanie w ramach Morsowej Szkółki Dzielnicy Wisła już w niedzielę.
Warszawscy amatorzy morsowania zakończyli tegoroczną, szóstą edycję szkoły morsowania, organizowanej przez Dzielnicę Wisła. Płynący Wisłą śryż nikogo nie odstraszał.
Tegoroczny sezon morsowania w Wiśle został oficjalnie rozpoczęty. Warszawscy miłośnicy zimnych kąpieli co tydzień będą mogli zanurzyć się w rzece przy plaży Rusałka. Dla najwytrwalszych są nagrody.
Najpierw słychać chlupot lodowatej wody, potem lekkie sapanie. - Oddychaj głęboko, oddychaj, no już, Wojtek, minuta minęła, wystarczy.
Dzielnica Wisła nie zasypia na zimę. Staje się miejscem spotkań warszawskich morsów, którzy w ten weekend otworzyli sezon na lodowate kąpiele. Spotykają się co niedzielę na plaży Rusałka przy ZOO.
Morsowanie w ciszy i spokoju? Raczej na starych zdjęciach. Dziś w zimowe weekendy Jeziorko Czerniakowskie, ulubione kąpielisko warszawskich morsów, oblegają tłumy niemal o każdej porze. Byłem tam i ja.
Morsowanie stało się najgorętszym trendem tej zimy w Warszawie. Żeby się o tym przekonać, wystarczy iść na plażę nad Jeziorkiem Czerniakowskim, w weekend południową porą.
- Byliśmy tu pierwszy raz, ale możliwe, że będzie to już nasze stałe miejsce - mówi Kornelia Majkowska, inicjatorka pierwszego morsowania na Kępie Potockiej. Uwaga! Nie wystarczy po prostu wejść do wody.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.