On: Życie zaczyna się po sześćdziesiątce. Ja: To nonsens. On: Nigdy wcześniej nie czułem się tak dobrze jak teraz, w wieku 63 lat.
Młody pracuje na umowie o dzieło, nie ma oszczędności, bo ogromną część jego wynagrodzenia pochłania wynajem, więc gniazduje po studencku do trzydziestki i dłużej. Nie myśli o założeniu rodziny, bo jak?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.