- Dobrze, że takie wsparcie od miasta jest, ale 700 tys. zł to tyle, co kot napłakał - mówi weterynarz z kliniki oferującej bezpłatne sterylizacje i kastracje psów i kotów. W warszawskich lecznicach miejsca na zabiegi finansowane przez ratusz skończyły się w dwa dni.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.