Zanim doszedłem do okolic Częstochowy, ludzie, których mijałem, myśleli, że jestem pielgrzymem, a jak minąłem Częstochowę, pytali, jak było na Jasnej Górze. Kiedy mówiłem, że idę na festiwal, to ze zdziwieniem mówili: "tego jeszcze nie grali" - wspomina Grzegorz, który na festiwal w Warszawie przyszedł pieszo pół Polski.