Kobiety są tutaj różne, z domów dziecka, z przemocy, z domów zastępczych. - Nie wyrzucimy z dnia na dzień, nie mamy zasad o ostrych kantach.
Przepraszam za niefortunne, urzędnicze pismo do matek z domu przy Skierdowskiej. Nie planowaliśmy i nie planujemy nikogo usuwać wbrew jego woli. Ale ten budynek jest w bardzo złym stanie, nie nadaje się do remontu - mówił na Radzie Warszawy burmistrz Białołęki Grzegorz Kuca.
Gdzie się podzieje 25 dzieci, których matki zajmują samowolę budowlaną na Białołęce? Na ten tydzień dostały wezwanie do "dobrowolnego wydania nieruchomości".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.