Miłośnicy muzyki Davida Bowiego postanowili w sobotę (8 stycznia) uczcić w Warszawie jego urodziny. Miejsce, które wybrali, nie było przypadkowe, lecz najbardziej związane z artystą. Gdyby piosenkarz żył, skończyłby właśnie 75 lat.
"Helibo seyoman" polecam nie tylko wielbicielom i wielbicielkom Bowiego, ale wszystkim, którzy tęsknią za Berlinem w Warszawie - pisze Arkadiusz Gruszczyński.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.