Dla Piotra Winkowskiego, bojerowca amatora, i blisko 40 zawodników z całej Polski startujących w sobotnich regatach o Puchar Komandora Floty Polskiej DN weekend był prawdopodobnie ostatnią okazją, by poślizgać się na bojerze. Czy raczej - polatać na bojerze, jak mówią sami zawodnicy, którzy pędzą po lodzie z obłędną prędkością, przekraczającą nawet 100 km na godz.
Lód na Zalewie Zegrzyńskim jest coraz cieńszy i nasiąknięty wodą. Zgromadzenie wielu osób ze sprzętem na linii startu komisja regatowa uznała za zbyt ryzykowne i przerwała zawody po sobotnich trzech wyścigach. Zwyciężył najbardziej utytułowany polski żeglarz lodowy Karol Jabłoński.
Piotr Winkowki , tak jak wielu innych bojerowców, złożył więc swojego blisko 50-letniego DN-a (numer na żaglu P18) i schował w hangarze. Gdy z wody znikną resztki lodu i się ociepli, przyjdzie czas na inne sporty żeglarskie. Bojer zaczeka, aż jezioro znów przykryje lód.