Ten bazar jest niewyczerpaną kopalnią anegdot, plotek, powiedzonek, zwischenrufów, które sprawiają, że Warszawa fascynuje jeszcze bardziej.
Włodarze mądrze rozdysponowali zrewitalizowaną przestrzeń. Na wynajem kawiarni ogłosili konkurs, w którym o zwycięstwie nie decydowały tylko pieniądze, ale także doświadczenie i program oraz ceny napojów i potraw. Taki miałem sen.
Na co chodziło się do kina przez gruzy? Dom Spotkań z Historią przy Karowej zaprasza na spotkanie "Warszawa 1945-55: Co było grane? Na scenie, ekranie i w barze".
Knajpa w starej kamienicy to samograj. Znacznie trudniej jest stworzyć takie miejsce w lokalu, w którym jeszcze niedawno działał bank - przyznaje sam właściciel, ale może sobie gratulować. Udało mu się przenieść ducha klubokawiarni Kicia Kocia pod nowy adres.
Gdyby ktoś chciał tanio nakręcić scenę serwisowania statku Marsjan, to przy Podskarbińskiej ma gotowe dekoracje. Popękane betonowe torowisko i stadionowa korona zarosły krzakami. I nadal są miejscem zawodów, tyle że nie w jeździe na dwóch kółkach, lecz konsumpcji tanich alkoholi oraz dopalaczy - pisze Cezary Polak
Dlaczego nie promujemy warszawskiego dziedzictwa kulinarnego? Warszawiak, którego odwiedza znajomy z zagranicy, ma twardy orzech do zgryzienia. Chciałby pokazać gościowi, jak smakuje Warszawa, i zaprezentować nasze miasto jako metropolię z kulinarnymi tradycjami.
Właściwie to chciałbym opowiedzieć o tym, że w mitologii naszego miasta pojawiła się nowa kontrowersyjna postać, ale muszę zacząć od kwestii komunikacji.
- Zamiast drugiego śniadania knajpiarze oferują brunch, zamiast obiadu - lunch, a na makaron mówią pasta. Jadłodajnie na kółkach tytułują foodtruckami, choć można je spolszczyć na jedzeniowozy - pisze w felietonie dziennikarz i aktywista miejski Cezary Polak.
Przez dwie i pół dekady wolnej Polski nie udało się przyłączyć Pragi do Warszawy. Niedawno inkorporowano w granice stolicy tylko jedną praską wyspę.
Warszawa to fenomen. Nasze miasto stwarza mnóstwo szans na życie wieczne. Sęk w tym, że ci, którzy mogą, nie chcą z nich skorzystać.
Słynny "Szembek", pierwsze targowisko powojennej Warszawy, odchodzi w niebyt. Zamieniając bazary w centra handlowe, zabijamy dziedzictwo stolicy. Przygnębiające, że w tym niszczeniu sekundują elity
Pamiętacie, kim był Ryszard Ochódzki, bohater kultowej komedii "Miś" Stanisława Barei? Szefował klubowi Tęcza, który traktował jak prywatny folwark. Robił finansowe przekręty, marnotrawił klubowy sprzęt, podwładnych traktował jak chłopaków na posyłki (o łajdactwach damsko-męskich nie wspominając). Jednym słowem - szuja.
Od dziewięciu lat mieszkam w przedwojennej kamienicy koło ronda Wiatraczna i z każdym rokiem nabieram coraz większej pewności, że Grochów to nie Praga. To dwa rejony miasta o odmiennym charakterze, innej architekturze, strukturze i problemach społecznych - pisze Cezary Polak
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.