Zmiana polityki w sprawie płacht, które nielegalnie zasłaniają domy. Ci, którzy dostają miejskie dotacje, nie będą się tam mogli reklamować.
Zarząd Dróg Miejskich chciał ulokować zagranicznych gości w hotelu MDM. Ale kiedy na jego elewację wróciła nielegalna reklama, rezerwację odwołano. - Nie chcemy pokazywać Warszawy zza szmaty - mówi rzecznik ZDM Adam Sobieraj
"Ta elewacja czeka na twoją reklamę"- taki baner został niedawno wywieszony na ścianie kamienicy przy placu Konstytucji 5. Jak to? Przecież to dom mieszkalny, a plac objęty jest planem zagospodarowania zakazującym reklam.
?To ośmieszanie instytucji publicznych? - pisze bezradnie naczelnik miejskiego wydziału estetyki o ogromnej reklamie na hotelu MDM. Lata mijają, baner nie znika. Firma, która go wywiesiła, broni się: - Jest legalny
?To ośmieszanie instytucji publicznych? - Wojciech Wagner, naczelnik wydziału estetyki w ratuszu, ostro krytykuje samowolę reklamową na hotelu MDM. Zniknęła, ale znowu wisi. Procedura, by ją usunąć, zajmie dwa lata
Neony nie zaśmiecają przestrzeni publicznej. Nocą sprawiają, że miasto staje się piękniejsze i wesołe. Moda na nie narasta. Może kiedyś zastąpią na naszych ulicach szpetne billboardy i reklamę wielkoformatową? Jest już jedno miasto, gdzie tak się stało!
Szlag mnie trafił, gdy przeczytałem, że świeżo-ponownie-wybrana prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz Waltz tuż po reelekcji ogłosiła, że z części obowiązków abdykuje. Bo tak rozumiem twierdzenia, że reprywatyzacją i walką z reklamowym śmietnikiem w Warszawie zajmować się nie zamierza, bo uważa to za obowiązki władzy centralnej - pisze nasz czytelnik Piotr Kowalczyk.
"Typograficzny folklor", "amatorszczyzna", "wstydliwa część polskiej tożsamości wizualnej", ale też "urok, szczerość, prawda" - tak postrzegamy i opisujemy chałupnicze reklamy oraz szyldy tworzone przez drobnych przedsiębiorców lat 90. Na dyskusję o zjawisku typo polo zaprasza Fundacja Bęc Zmiana.
- Usunięcie nawet 10 tys. reklam z ulic Warszawy wydaje się o wiele prostsze niż w Grenoble. Mimo to z jakichś powodów z pewnością się to nie stanie - pisze w felietonie Filip Springer
Przy wejściu na stację metra Świętokrzyska stoi kolejna wielka reklama. - Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że w tym miejscu wzbudzi aż tyle kontrowersji - utrzymują w łódzkim biurze podróży z Łodzi i winę za zaśmiecanie stolicy zrzucają na dom mediowy
Chaos reklamowy może uzdrowić tylko radykalna zmiana ustawowa, tj. przekazanie samorządom elastycznych narzędzi regulacyjnych (w postaci uchwał rady gminy) oraz szybkich narzędzi egzekucyjnych (w postaci kar finansowych). Dopiero wtedy władza publiczna będzie mogła zlikwidować nie 2400, ale wiele dziesiątek tysięcy reklam zaśmiecających Warszawę - pisze Wojciech Wagner, naczelnik Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej.
- Branża reklamowa znów nawołuje, by zamieniać tramwaje i autobusy w jeżdżące czekolady, mydła i garnki. A zakaz reklam w komunikacji to jedna z najlepszych decyzji prezydent Gronkiewicz-Waltz - pisze w komentarzu Jarosław Osowski
- Kiedy Zarząd Transportu Miejskiego ograniczył w sposób drastyczny możliwości reklamy przy wykorzystaniu starych wagonów i autobusów komunikacji miejskiej, zaczęła gwałtownie rosnąć liczba reklam na budynkach - to fragment listu wysłanego do naszej redakcji przez Lecha Kaczonia, prezesa Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej w odpowiedzi na poniedziałkowy felieton Filipa Springera.
- Skoro można było obiecać usunięcie 3 tys. reklam z Warszawy przed wyborami, podpisując świstek papieru z kandydatem pozbawionym realnej szansy zwycięstwa, to może jednak da się to zrobić także po wyborach? - pisze w swoim cotygodniowym felietonie Filip Springer, reporter i fotoreporter.
- Jeśli zostanę prezydentem Warszawy, w ciągu 12 miesięcy zniknie 3 tys. nośników reklamowych - obiecuje Piotr Guział. Podpisał umowę społeczną z Izbą Gospodarczą Reklamy Zewnętrznej w sprawie funkcjonowania nośników reklamowych.
- Wybory samorządowe tuż-tuż. Jeszcze nie mam pewności, kogo wybiorę na wszystkich kartach do głosowania, ale dobrze już wiem, na kogo nie zagłosuję - pisze w felietonie Jerzy S. Majewski.
- Drzewa i krzewy, które tu rosły, zostały brutalnie zniszczone. Kilkudziesięcioletnia wierzba płacząca utraciła wiele gałęzi, by ustąpić miejsca reklamie - pisze o nowej płachcie reklamowej na rogu Jana Pawła i Stawki Jerzy S. Majewski.
Warszawa jest zeszpecona i zasłonięta przez dziką, chaotyczną reklamę. Ja to zmienię - mówi kandydujący na prezydenta miasta Piotr Guział, który ledwie kilka miesięcy temu powiesił swój ogromny baner na ustawionym na dziko stelażu i ogniście bronił tej decyzji.
Na Natolinie, na tzw. Bazarku na Dołku, stanął wielki na 10 m stelaż reklamowy, który rozprasza kierowców. Na jego ustawienie zgodził się prezes bazarku, kandydat PO do rady dzielnicy
- Kiedy widzę samolot z reklamą na ogonie, natychmiast myślę o tym, co wyróżnia naszą piękną ojczyznę. To pozbawiony wszelkich tam zalew badziewnej reklamy - pisze Jerzy S. Majewski, dziennikarz Gazety Stołecznej.
"Pani prezydent, naprawdę jak się chce, to się da. Proszę porzucić ten reklamowy imposybilizm i bezradność. Albo powiedzieć nam otwartym tekstem, że pani te zagadnienia nie obchodzą i jak coś nam przeszkadza, to możemy zawsze się wynieść za granicę" - napisał nasz czytelnik odnosząc się do wypowiedzi prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz na temat walki z chaosem przestrzennym w stolicy.
Mieszkańcom i władzom Konstancina nie spodobał się wielki słup reklamowy z logo McDonald's. - Kwestie dobrosąsiedzkie traktujemy w naszej firmie priorytetowo - odpowiedział zarząd sieci i zobowiązał się do usunięcia reklamy.
Systematyczne zasłanianie budynku Rotundy reklamami wielkoformatowymi zostało docenione i uhonorowane. PKO Bank Polski dostał tytuł Miastoszpeciciela roku 2014, przyznawany przez Stowarzyszenie ?Miasto moje a w nim?.
Mówi się, że Warszawa zabudowywana jest w sposób chaotyczny. Mówi się również, że wszystko to przez brak planów miejscowych. Tych ostatnich jest zaś, owszem, mało i wcale tak szybko nie powstają.
Na wyciecze autobusem "ogórkiem" politycy twierdzili, że będzie porządek w reklamie na mieście. Tylko kto jeszcze w to wierzy? Przełomem ma być Ustawa o ochronie krajobrazu, szczegółowe regulacje i słone kary.
- To czystej wody horror. Takie miejsce może się przyśnić w najgorszych snach - tak Jerzy S. Majewski opisuje pawilon obrośnięty reklamami na granicy Śródmieścia i Mokotowa.
- Sam powiesiłem billboard i sam go usunąłem. Taki jestem skuteczny - cieszy się burmistrz Ursynowa.
- To, co zrobił Piotr Guział, dyskwalifikuje go jako samorządowca - pisze oburzony dziennikarz ?Gazety Stołecznej? Jerzy S. Majewski.
Piotr Guział, który wywiesił swój baner na stelażu reklamowym zbudowanym bez pozwolenia na budowę, przekonywał, że jest to konstrukcja legalna, bo inwestor zgłosił ją w urzędzie. - A wojewoda mazowiecki orzeka, że dla tego typu konstrukcji wystarczy zgłoszenie - dowodził Guział. - Konsekwentnie podtrzymuję stanowisko, że duże konstrukcje reklamowe wymagają pozwolenia na budowę - zaprzecza wojewoda.
Kandydat na prezydenta Warszawy na nielegalnym billboardzie. - Nie zdejmę go. Niech będzie oskarżeniem nieskuteczności administracji prezydent Gronkiewicz-Waltz w walce z reklamami - ogłasza Piotr Guział, burmistrz Ursynowa.
Dlaczego nadzór budowlany od pół roku nie jest w stanie rozebrać samowoli, którą jest stelaż reklamowy zakrywający dom w Dolinie Służewieckiej? I czy równie długo będzie stać nielegalna konstrukcja na reklamy przed kościołem ewangelickim przy Puławskiej?
Radni cofnęli dotację na remont zabytkowego klasztoru bernardynów przy Czerniakowskiej. To kara za to, że zakonnicy wpuścili na swój teren firmę reklamową, która ustawiła tam olbrzymi słup reklamowy.
Znów szturm reklamy wielkoformatowej na Warszawę. Przy jednej z głównych ulic miasta, na terenie klasztoru bernardynów stanął ogromny billboard, choć miejscy urzędnicy odmówili na to zgody
Co by było, gdyby miejsce tandetnych płacht reklamowych zajęły w Warszawie piękne neony? Do takiego pytania skłania film Erica Bednarskiego "Neon", który będzie pokazany na rozpoczynającym się dziś Planete+ Doc Film Festivalu.
Nowa atrakcja turystyczna warszawskiej Woli. W płachcie reklamowej rozpiętej na starej kamienicy wycięto okrągły otwór, by odsłonić wizerunek Madonny z Dzieciątkiem. Zapomniana kapliczka stała się nagle celem wycieczek, a jej zdjęcia robią karierę w internecie.
- W zasięgu wzroku nie ma ani jednej szmaty - dziwi się Roman Pawłowski, który ostatnio odwiedził stolicę Litwy.
- Chcemy zwrócić uwagę reklamodawcom, którzy korzystają z nielegalnych nośników, że przykładają się do degradacji przestrzeni publicznej. Będziemy też informować, które marki z nich korzystają - zapowiada ratusz.
Rusztowania z reklamową płachtą od maja zeszłego roku zasłaniają zabytkowy Pałac Błękitny przy ul. Senatorskiej. Oficjalnie "finansują remont elewacji", w rzeczywistości - są samowolą. W najbliższych dniach ma się nią zająć powiatowy nadzór budowlany.
Jeśli chodzi o przestrzeń publiczną w Warszawie, to zawsze, kiedy wydaje się, że już gorzej być nie może, słychać pukanie od spodu. Myśleliście, że wielki reklamowy baner wiszący od wieków na biurowcu Universal jest zły? To nie czytajcie dalej - pisze Michał Wojtczuk.
Pięć tysięcy kontroli przeprowadził w 2013 roku Wydział Kontroli Pasa Drogowego Zarządu Dróg Miejskich w sprawie reklam zamieszczonych przy ulicach. Usunięto blisko 1 000 reklam, których właściciele nie chcieli zrobić tego sami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.