Piaskarze pod mostem
Duże, drewniane łodzie do przewożenia piasku o niewielkim zanurzeniu i z żaglem nazywano 'batami'. Tu widać je na tle mostu Kierbedzia. Piaskarze, stojąc na nich, wydobywali piasek z dna Wisły. Przed 1939 r. byli stałym elementem krajobrazu Powiśla. 'Piaskarzy takich jak tamci, nie ma chyba dzisiaj nigdzie na świecie. Spędzali całe dnie na swoich krypach, zakotwiczonych pośrodku Wisły, stawiali na kancie krypy, zapierali się mocno i drucianym koszem zawieszonym na końcu długiego drąga, czerpali z dna rzeki piasek. Pod wieczór podpływali do stromego bulwaru wielkimi łopatami wyrzucali swój całodzienny łup na brzeg. Rosły sterty mokrego, zimnego piachu. Właściciel tego piaskarskiego przedsiębiorstwa stał z boku i zapisywał w notesie narastające metry sześcienne. Biegałem z takim jednym Mechockim, jego ojciec był właśnie piaskarzem. Mechocki rzadko używał obuwia, biegał boso, nie był zresztą wyjątkiem, więcej niż co drugi uczeń w mojej szkole powszechnej na rogu Dobrej i Drewnianej uważał obuwie za konieczność tylko zimą.' - wspominał Włodzimierz Krzemiński w znakomitej książce 'Mój przedwojenny świat.'
Wszystkie komentarze