Gigantyczna jaskinia, antyczny amfiteatr
Remont Sali Kongresowej to prawdopodobnie największa obecnie realizowana miejska inwestycja, nie licząc tych komunikacyjnych. Opróżniona z rzędów foteli sala przygniata swoim ogromem. Długa na 56 m, szeroka na 50 i wysoka na 19 metrów wygląda jak gigantyczna jaskinia, albo antyczny amfiteatr. Prace trwają od jesieni 2014 r., wtedy zdemontowano widownię. Dziś, bardzo ostrożnie szacując, prace są dopiero na półmetku. Czemu, skoro teoretycznie remont miał na celu przystosowanie sali do wymogów przepisów przeciwpożarowych?
- Nie chodziło o powieszenie nowych gaśnic. Proste zdawałoby się zadanie to w wielu obszarach misterna praca artystów konserwatorów, ekspertów od mosiądzu, kryształu i złoceń - mówi Renata Kaznowska, prezes Pałacu Kultury.
AGATA GRZYBOWSKA
Tłumaczy, że zbudowana w 1955 r. sala nigdy nie przeszła porządnego remontu. Zaplanowano prace, które miały podzielić Kongresową na strefy pożarowe, montaż instalacji zraszaczowej i wymianę foteli na widowni na niepalne. Odświeżone miały zostać także ozdobne gzymsy, płaskorzeźby, ornamenty kolumny z ich głowicami, trzonami bazami, stiuki, mosiężne kraty, kryształowe żyrandole itd. - wszystko pod nadzorem konserwatora zabytków (pałac Kultury i Sala Kongresowa są od 2007 r. zabytkiem).
Ale czego tylko tknęli się robotnicy, odkrywali niespodzianki.
Wszystkie komentarze