Książe Filip gubi się po śliwowicy
W pałacu prezydenckim Aleksander Kwaśniewski z żoną podejmował parę królewska obiadem. Z kolei królowa wydała na jego cześć obiad w restauracji Marconi hotelu Bristol. Przedstawiciele pałacu Buckingham przez wiele miesięcy przygotowywali każdy szczegół etykiety w trakcie tego obiadu. Wszystko przebiegało zgodnie z protokółem.
Nieoczekiwanie odstąpił od niego królewski małżonek, książę Filip, życząc sobie, by podano mu polskie piwo. Takie odstępstwa od protokołu zdarzają mu się częściej. - Gdy z królową spacerowaliśmy po krakowskim Rynku, książę gdzieś się zagubił. 'Gdzie jest Filip?' - pytała królowa. A on wcześniej na Kazimierzu częstowany był śliwowicą i zwyczajnie odłączył się od wycieczki - wspomina Kwaśniewski.
Wszystkie komentarze
Mówisz o tej władzy której personifikacja w postaci pijanego Kwaśniewskiego chciała się ładować do bagażnika swojej limuzyny w Puszczy Białowieskiej, albo owijała się polską flagą w siedzibie ONZ? Oba te wydarzenia miały miejsce w tym samym roku, w którym Elżbieta II przyleciała do Polski.
Kwaśniewskiego upił arcybiskup, którego później mianowano generałem.
A prezydenta Polski w Paryżu jajkami obrzucał obecny minister.
W 1999 roku na cmentarzu w Charkowie też Sławoj Leszek Głódź siłą wlewał Kwachowi wódę do gardła? Czy jak to wtedy mówiono "pourazowym zespołem przeciążeniowym goleni prawej" ( ?° ?? ?°)
Śmieszy mnie mówienie, że przaśno-jarmarczna elita polityczna lat 90-tych była na wysokim poziomie. Była na takim poziomie jak ówczesna kultura polityczna - na niskim i dość prymitywnym.
Nie mowie o pyzowatym ktor tylko portrafi trzec sie glosno. O tych prostaczkach: Mazurka, Kempa czy Szydlo Priston od chlewu. O Ziobrze ktory sieje nienawisci i tej reszczie zlodzieji..
Musiałaby się nauczyć rosyjskiego aby rozmawiać bez tłumacza z Kaczyńskim.