To wycieczka na większość dnia. Pozwoli poznać uroki podwarszawskich lasów i uzdrowisk - Konstancina-Jeziorny oraz Otwocka. Dystans między obydwoma miastami znacznie się skrócił dzięki uruchomieniu promu na Wiśle, na wysokości Karczewa.
Wyruszamy spod stacji metra Kabaty i dalej, omijając bazę kolejki podziemnej, kierujemy się w stronę Lasu Kabackiego. Przedłużeniem ul. Nowoursynowskiej dojeżdżamy do Powsina, popularnego miejsca wypoczynku warszawiaków (są tu m.in. boiska, basen, korty).
Stąd dalej kierujemy się niebieskim szlakiem rowerowym. Poprowadzi nas m.in. skrajem Ogrodu Botanicznego PAN (można się tu zatrzymać na zwiedzanie, latem jest otwarty we wszystkie dni tygodnia w godz. 10-18, bilet normalny - 6-8 zł, ulgowy - 4-5 zł) i dalej przez nieduży las i pola do Konstancina-Jeziorny. To podwarszawskie uzdrowisko znane jest m.in. z tężni (fot. poniżej) , w których można podleczyć nerwy czy układ oddechowy. To jednak przede wszystkim miasto reprezentacyjnych, zabytkowych willi. Niektóre przypominają pałacyki. Gruntownie odremontowane zabytki sąsiadują jednak z wieloma rozsypującymi się domami, które czekają na ratunek.
FOT. WOJCIECH SURDZIEL
Z Konstancina niebieskim szlakiem rowerowym jedziemy asfaltówką w stronę miejscowości Obory, gdzie stoi otoczony parkiem piękny XVII-wieczny pałac . Po drugiej wojnie światowej ulokował się tu Dom Pracy Twórczej Literatów, w którym bywał m.in. Jan Himilsbach. Dziś obiekt jest znany z organizowania konferencji czy wesel.
Pół kilometra za pałacem w Oborach niebieski szlak rowerowy odbija w stronę Góry Kalwarii. My zaś skręcamy w lewo główną asfaltówką, która doprowadzi nas do położonej nad Wisłą wsi Gassy . Tuż przed nią po prawej miniemy trawiaste lądowisko, wykorzystywane przez helikoptery czy niewielkie samoloty. Tu lądują najbogatsi mieszkańcy Konstancina.
W Gassach wjeżdżamy na prom przez Wisłę, który udało się reaktywować po ponad 40 latach. Skrócił on drogę z Konstancina do Karczewa z 30 km (przez most w Górze Kalwarii) do blisko 10 km. W dni powszednie prom pływa w godz. 6-20, w weekendy w godz. 8-20; opłaty: 3 zł za osobę, 2 zł za rower.
Od promu jedziemy prosto do Karczewa, który szczyci się kilkuwiekową historią. Prawa miejskie uzyskało już w 1548 r. Zachował się małomiasteczkowy klimat z drewnianymi domami. Przed wojną w dużej mierze zamieszkany był przez Żydów, po których na piaszczystej wydmie zachowały się pozostałości kirkutu. Znajduje się przy ul. Otwockiej (jadąc od Wisły, za rondem przy ul. Warszawskiej skręcamy w lewo, w Leśną, która doprowadzi nas do Otwockiej.) Największą atrakcją Karczewa jest jednak piękny barokowy kościół . O zewnętrzną ścianę świątyni opiera się rzeźbione, renesansowe epitafium kupca Melchiora Walbacha.
Z centrum miasteczka jedziemy ul. Armii Krajowej (żółtym pieszym szlakiem na północny wschód). Za zakładami mięsnymi SuperDrob wjeżdżamy do lasu. Tu skręcamy w prawo na czarny szlak pieszy. Po chwili pod słupami wysokiego napięcia zobaczymy niesamowity widok - kolejny żydowski cmentarz, który rozciąga się na dużym terenie między drzewami. Położony jest w Anielinie, na granicy Karczewa i Otwocka. Dalej czarny szlak doprowadzi nas do niezwykłego śródleśnego jeziora Torfy, gdzie zbudowano widokowy pomost.
FOT. ARKADIUSZ ŚCICHOCKI
Od jeziorka jedziemy na północ biegnącą przez lasy ulicą Anielin, a potem Andriollego. Tu znowu napotkamy czarny szlak, który doprowadzi nas do najciekawszych atrakcji Otwocka, m.in. wielkiego, otoczonego parkiem przedwojennego kasyna przy ul. Filipowicza (dziś to budynek liceum). Na końcu tej ulicy, tuż przed torami, znajduje się zaś symbol przedwojennej świetności miasta - dawne sanatorium Abrama Gurewicza (fot. powyżej). To jeden z największych budynków drewnianych w Polsce, który teraz czeka na remont. Ogromny pensjonat jest jednym z przykładów "świdermajera", czyli popularnego stylu budownictwa wzdłuż linii otwockiej. W mieście uchowało się sporo innych "świdermajerów".
Wycieczkę można skończyć na stacji w Otwocku, skąd można SKM-ką wrócić do Warszawy. Wzdłuż torów kolejowych można jednak pojechać kilometr dalej na brzeg pięknie meandrującej rzeki Świder. To idealne miejsce na odpoczynek po długiej wycieczce rowerowej.
Wszystkie komentarze