Dwa odcinki obwodnicy: od Konotopy do Lotniska i dalej do ul. Puławskiej wraz z łącznikiem do ul. Marynarskiej miały być gotowe na Euro 2012. Od początku termin był dość napięty. Choć minęło już prawie połowa czasu, zaawansowanie prac jest mizerne.
Problemem są braki w projektach i nie ujęte w planach instalacje podziemne. Do dziś w pasie drogi stoi też... spory blok. Dopiero w tym tygodniu udało się też dojść do porozumienia w sprawie przeniesienia jego lokatorów.
Na zdjęciu wiadukt nad obwodnicą. Wybudowany w terminie, tyle że przez kilka lat nie będzie z niego zjazdu.
Trzypoziomowy węzeł na przecięciu z ul. Łopuszańską ma usprawnić wjazd do miasta od strony Pruszkowa, a w perspektywie kilku lat - także od Krakowa i Katowic.
Umowa na budowę węzła za 160 mln zł. została podpisana w maju 2009 roku z firmą STRABAG. Termin realizacji inwestycji wynosił 24 miesiące. Węzeł powinien być więc już przejezdny od 2 miesięcy.
Inwestycja od samego początku napotykała na problemy. Największym jak zwykle była kwestia prawa do gruntów. Niezbędne działki przejęto dopiero jesienią 2009 r. Kilkumiesięczny przestój spowodował, że nowy termin oddania węzła to październik 2011 r.
Koszmarny stan techniczny był główną przyczyną wyburzenia połączenia pomiędzy Żoliborzem a Śródmieściem. Wiadukty na Andersa wyburzono w kwietniu 2009 r. Na ich miejscu pojawiła się tymczasowa przeprawa (na zdjęciu), a drogowcy zaczęli przygotowania do odbudowy połączenia.
Problemy pojawiły się na samym początku trasę oprotestowali ekolodzy, m.in. nie zgadzając się na poszerzenie jezdni prowadzącej do centrum. Gdy wreszcie udało się podpisać umowę była jesień 2009 roku. Wiosną 2010 r. Żoliborz został ponownie odcięty od centrum - tymczasową przeprawę zdemontowano, by przyspieszyć prace. Pierwszy wiadukt miał być gotowy już w październiku 2010. Wiadukt nie został otwarty do dziś - robotnikom przeszkadzał śnieg, mróz, wreszcie niestabilny grunt.
Termin zakończenia wszystkich prac wyznaczono na październik 2011 r.
To miała być nowa jakość w budowie dróg w Warszawie. Przetarg na budowę wiaduktu i poszerzenie ulic 17 Stycznia i Cybernetyki premiował firmy, które zaoferują szybsze zakończenie prac. Wszystko po to, by wyrobić się z otwarciem wiaduktu przed utrudnieniami na sąsiedniej ul. Marynarskiej. Umowę podpisano pod koniec 2009 r. z firmą Budimex-Dromex. Wykonawca zadeklarował, że roboty skończy w ciągu roku, czyli o 6 miesięcy szybciej niż zakładano.
Niestety, na drodze maszynom budowlanym stanęła spółdzielnia inwalidów "Świt". Spór o likwidację jej budynku stojącego w pasie drogi ciągnął się niemal 2 lata. W efekcie mogliśmy obserwować kuriozum, jakiego dotąd nie było: wykonawca zbudował wiadukt z... dziurą. Kilkudziesięciometrowa przerwa ziała w miejscu budynku spółdzielni przez pół roku (na zdjęciu widać barak i wyrwę w wiadukcie). Wreszcie w marcu udało się dojść do porozumienia. Barak zburzono, prace przy wiadukcie dobiegają końca. Opóźnienie wynosi już ponad pół roku.
Budowę mostu zapowiadano od dziesięcioleci. Przetarg udało się rozstrzygnąć dopiero za drugim razem - w pierwszym ceny były zbyt wysokie. Wreszcie, za ok. miliard zł. zgodziły się go wybudować Pol-Aqua i Sando.
Prace ruszyły latem 2009 r. W zeszłym roku kilkukrotnie trzeba je było przerywać ze względu na powódź. Fala opóźniła też transport przęseł barką z Gdyni. Kolejną przeszkodą było zlodzenie rzeki. Gdy w końcu barka przęsłem ruszyła do Warszawy, problemem okazał się... brak wody. Z powodu mielizn ostatnie przęsło dotarło na miejsce dopiero w zeszłym tygodniu. Termin ukończenia mostu - koniec 2011 r. - jest zagrożony. Na pewno nie uda się zdążyć z budową przeprawy tramwajowej.
Opóźnień udało się uniknąć na najdroższej drodze nie tylko w Warszawie, ale w całej Polsce. To fragment obwodnicy S8 przez Bemowo. Nieco ponad 10 km drogi kosztowało ponad 2,2 mld. zł. Taka cena spowodowana była tym, że znaczna cześć trasy biegła w wykopie, przez silnie zurbanizowany teren.
Choć wszyscy wieszczyli jej opóźnienie, trasę udało się skończyć w terminie. Po trwających miesiąc odbiorach, drogę udostępniono kierowcom w połowie stycznia 2011 r. Mimo licznych usterek, jakie zgłaszała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, droga stanowi zupełnie nową jakość. Nie ma na niej korków a dozwolona prędkość (120km/h) pozwala pokonać cały odcinek w kilka minut.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze