1 z 18
Lata 20. i 30. - Somua i Chevrolet
Jednymi z popularniejszych marek w latach 20. i 30. XX w. były Somua (z lewej) i Chevrolet (z prawej). Ta pierwsza to firma z Francji. Stamtąd przyjechały pierwsze autobusy, kolejne produkowano w Polsce, choć z Francji docierało podwozie. Chevrolety, które jeździły od 1937 r., uznawano za jedne w wygodniejszych autobusów. Produkowano je w Warszawie na podstawie licencji firmy General Motors
2 z 18
Lata 30. - głośny Zawrat
Ta marka pojawiła się w Warszawie w 1936 r. Autobusy produkowano w Państwowych Zakładach Inżynieryjnych na podstawie licencji szwajcarskiej firmy Saurer. Początkowo jeździły w centrum Warszawy, ale były bardzo głośne, więc przeniesione je boczne trasy.
3 z 18
Lata 40. - Chausson
To francuskie autobusy, które podbiły warszawskie ulice w 1947 r. Ich charakterystyczna sylwetka ze skośnym przodem i przednim silnikiem na kilkanaście lat wpisała się w krajobraz stolicy po II wojnie światowej.
4 z 18
Lata 50. - nowy Chausson
Kolejna, nowsza wersja Chaussona. Pojawiła się w Warszawie w 1954 r. Stolica kupiła rekordowo dużo tych autobusów - aż 350. Woziły warszawiaków niemal do końca lat 60.
5 z 18
Lata 60. - Ikarus 620
Pierwsze ikarusy pojawiły się w Warszawie już w latach 60. Komfort jazdy takim autobusem był średni ze względu na bardzo głośny silnik. Na zdjęciu ikarus 620 na linii 117 skręcający z Alej Jerozolimskich w Kruczą.
Fot. Wojciech Surdziel / Agencja Wyborcza.pl
6 z 18
Lata 60. - Jelcz ogórek
Przez wiele lat jeden z najpopularniejszych autobusów, który ma wielu fanów do dziś. W Warszawie ogórki pojawiły się w 1963 r. i jeździły przez 20 lat. Były produkowane w podwrocławskim Jelczu na licencji czeskiej Skody.
7 z 18
Druga połowa lat 60. - przegubowy ogórek
Miasto się rozrasta, więc potrzeba było także większych autobusów. Przegubowe ogórki jeździły po stolicy od połowy lat 60. Na zdjęciu jelcz linii 144 próbuje pokonać zalaną Puławską.
Fot. Jacek Łagowski / Agencja Wyborcza.pl
8 z 18
Lata 70. - Jelcz-berliet
Produkowany na francuskiej licencji jelcz - berliet był prawdziwym powiewem nowoczesności epoki Edwarda Gierka. Jeżdżący od 1973 r. autobus oferował znacznie lepszy komfort podróży niż ogórki. Berlietów nie mogło oczywiście zabraknąć na otwartej w 1974 r. Trasie Łazienkowskiej.
Fot. S3awomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl
9 z 18
Koniec lat 70. - Ikarus 260 i 280
Prawdziwy rekordzista. Od ponad 30 lat na warszawskich ulicach. Pierwsze ikarusy z tej serii wyjechały 14 grudnia 1978 r. na linię 192, kursującą do pierwszych bloków Ursynowa. Autobus miał dwie wersje: ikarus 260 - krótki i ikarus 280 - przegubowy. Do Warszawy dostarczono ponad 3 tys. ikarusów. Ich epoka powoli dobiega końca. W przyszłym roku mają definitywnie zniknąć ze stołecznych ulic.
Fot. S3awomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl
10 z 18
Lata 90. - Dennis
Czy pamięta ktoś jeszcze angielskie dennisy? Miały zrewolucjonizować warszawską komunikację, ale ostatecznie w 1992 r. kupiono tylko trzy takie wozy, bo okazały się za drogie. Jeździły po Warszawie przez 10 lat.
Fot. PIOTR JANOWSKI / Agencja Wyborcza.pl
11 z 18
Lata 90. - Neoplan
Zapowiedzią ery wygodnych niskopodłogowców okazały się neoplany. Pierwszy pojawił się w 1994 r. Większe dostawy dotarły trzy lata później. To niemiecka marka, ale od 1996 r. neoplany powstawały w podpoznańskim Bolechowie, gdzie zaczęła działać spółka Neoplan Polska.
Fot. Aleksander Prugar / Agencja Wyborcza.pl
12 z 18
Połowa lat 90. - Jelcz w połowie niskopodłogowy
Rodzime fabryki próbowały nadążać za nowoczesnością. Jelcz w latach 90. wypuścił na rynek autobus w części niskopodłogowy. Warszawiakom nie przypadły one zbytnio do gustu.
Fot. Adam Kozak / Agencja Wyborcza.pl
13 z 18
Koniec lat 90. - Solaris
Następca neoplana. To marka, która zdominowała stołeczne ulice, w Warszawie od 1999 r. Zaczęło się od 15-metrowych solarisów. Były wprawdzie niedrogie, ale wkrótce wyszły na jaw ich wady. Po pierwsze mają problemy na ciasnych zakrętach a małe okna sprawiają, że w środku jest ogromny skwar i zaduch latem. Po kilku latach zrezygnowano z zamawiania autobusów 15-metrowych na rzecz przegubowych lub krótszych.
Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Wyborcza.pl
14 z 18
Solaris przegubowy
18-metrowy niskopodłogowiec. Najpopularniejszy model na obleganych liniach. Od kilku lat zamawiany w wersji z klimatyzacją. Niestety, pasażerowie często narzekają na jej słabą wydajność.
Fot. Aleksander Prugar / Agencja Wyborcza.pl
15 z 18
Lata 2000 - Scania
Od 2007 r. jeździ po stolicy w barwach firmy PKS Grodzisk Maz. Ich kierowcy czasem dopuszczają się niecodziennych wyczynów. Jeden z nich, będąc w stanie wskazującym a nie chcąc narażać pasażerów, skręcił w stronę Lasu Kabackiego i zakończył pracę.
Fot. Jacek Łagowski / Agencja Wyborcza.pl
16 z 18
Lata 2000 - MAN
Na warszawskich ulicach od 2001 r. Jeżdżą zarówno w wersji 10-, 12- jak i 18-metrowej. Dla wielu podróżnych najwygodniejsze spośród niskopodłogowców.
Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Wyborcza.pl
17 z 18
Koniec lat 2000 - krótki solaris
Od kilku lat miasto zamawia sporo krótkich autobusów, które kierowane są na mniej oblegane linie kursujące na peryferiach. Wśród nich są 10-metrowe, trzydrzwiowe i zaledwie 8,5-metrowe, dwudrzwiowe tzw. solarisy urbino.
Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Wyborcza.pl
18 z 18
Najnowszy nabytek - Solbus
Ten wyprodukowany przez firmę z Solca Kujawskiego autobus jeździ po Warszawie od 13 grudnia. W czwartek jeden z nich już się popsuł. Autobus ma ponad 10 metrów długości i dwoje drzwi. Za 20 takich wozów Warszawa zapłaciła 18 mln zł.
Wszystkie komentarze