Na tym kończymy naszą relację na żywo z Marszu Miliona Serc. Od rana pracowali przy niej dziennikarze "Stołecznej": Katarzyna Jaroch, Oktawia Kromer, Aleksander Sławiński, Michał Żyłowski, Wojciech Podgórski, Paweł Marcinkiewicz, Wojciech Tymowski, Wojciech Karpieszuk, Jakub Chełmiński.
Osoby, które szły na końcu marszu - bardzo rozproszonym już teraz - doszły niedawno do ronda Radosława.
Film a marszu zrobił też "Tygodnik podhalański". I to jaki!
Patryk Jaki, inni politycy PiS i tzw. zjednoczonej prawicy oraz policja mogą zacząć liczyć uczestników marszu od nowa. Może się okaże, że było ich więcej niż 60-120 tys.
Prawica liczy uczestników dalej. I po swojemu:
Gdyby ktoś mówił, że na marszu było mało ludzi:
Pani Jana przyjechała na wybory i marsz specjalnie z Waszyngtonu. Do Polski przyleciała cztery dni temu. - Polonia w Waszyngtonie zagłosuje na opozycję. Jestem tego pewna - mówi.
My, Naród.
Nasi reporterzy uspokajają, że sytuacja w metrze powoli się stabilizuje. Wszystko wskazuje, że najgorsze już za nami.
Stanisław Stańczuk jest rolnikiem spod Siemiatycz na pograniczu Mazowsza i Podlasia. Mówi, że wkurza go, że PiS jako głównego wroga wybrał osoby LGBTQ. - Tyle było wspaniałych postaci historycznych, kobiet i mężczyzn, gejów i lesbijek. Konopnicka, Rodziewiczówna... PiS powinien iść na Powązki i ich wszystkich przeprosić - mówi.
Nasz rozmówca należy do grupy rekonstrukcyjnej. Stąd jego strój, który nawiązuje do Reytana.
Ludzie w fantastycznych humorach, przebrani za kolorowych husarzy w koszulkach z Donaldem Tuskiem jadą na rowerach z transparentami, na których Tusk gra w reprezentacji Polski z piłce nożnej. W tle wesoła muzyka.
- Jesteśmy zadowoleni z marszu - mówi od razu Maria, która razem z rodziną przyjechała do Warszawy z Lublina. - Moim zdaniem wygranymi tego marszu jest cała opozycja. Ja na przykład będę głosować na Trzecią Drogę, bo z mojego okręgu startują bardzo fajni ludzie. Niektórzy wybiorą Lewicę. A Tuskowi dziękuję, że nas tutaj zwołał, bo to niezwykłe poczuć taką siłę.
Dodaje, że wzięli wolne na 2 dni, by spędzić ten czas w Warszawie. - Teraz pozwiedzamy - dodaje
Ludzie idący na końcu marszu - który nadal porusza się w stronę ronda Radosława - widać już maszt z polską flagą na rondzie.
Bardzo dużo ludzi na stacji Dworzec Gdański, policja musi ograniczać dostęp na perony - mówi Monika Beuth, rzeczniczka ratusza.
Na wiadukcie sa dodatkowe autobusy i tramwaje, na Słonimskiego również dodatkowe autobusy.
Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji, przekazał nam, że marsz był niezwykle spokojny. - Nie dostaliśmy żadnych zgłoszeń dotyczących złamania prawa czy bezpiecznych sytuacji - poinformował.
Wioletta (z prawej) przyjechała do Warszawy ze Szczecina. - Uważam, że Donald Tusk jest mężem stanu. To dojrzały polityk, jest autentyczny i dzisiaj po raz kolejny upewniłam się, że on niczego nie udaje. Myślę, że będzie potrafił rządzić Polską, a w odpowiednim czasie przekaże władzę młodszym.
Na stacji metra ratusz Arsenał dopchanie się do bramek jest niełatwym zadaniem. Tłum porusza się powoli, osobna kolejka na kilkadziesiąt osób jest do biletomatów. Wiele osób na widok setek osób jedynie się uśmiecha i zawraca.
Metro jeździ teraz co 1,5 minuty.
Wśród uczestników marszu są też bębniarze i bębniarki z wlepkami Strajku Kobiet. Ich występ w al. Jana Pawła II, przed skrzyżowaniem z ul. Nowolipie, wzbudza duży entuzjazm. Ciągle jest tu bardzo gęsto.
Barbara i Elżbieta przyjechały do Warszawy z Zagłębia - z Dąbrowy Górniczej i Sosnowca. - Wspaniałe jest! Najbardziej podobały nam się te uśmiechy na twarzach i wolność, która jest przed nami - mówią. Oceniają, że organizacja tego marszu jest lepsza niż 4 czerwca. Są też pod wrażeniem przemówień polityków. - Czarzasty dzisiaj pojechał rewelacyjnie! Trzaskowski to samo! Najważniejsze, że jest koalicja!
Dwóch warszawskich studentów zabrało dziś na marsz swoją rodzinę z Poznania. - Bardzo nam się podobało zjednoczenie ludzi z różnych grup wiekowych. Nie spodziewaliśmy się takich tłumów. To był pokaz siły - mówi student medycyny na WUM-ie.
- Ale jednak osób z pokolenia Z było tu mniej niż starszych - zauważam.
- Zdziwiło mnie to. Myślałem, że będzie przewaga młodych ludzi. Ale dobrze, że starsi potrzebują zmiany - odpowiada.
Po marszu wracają do swojego mieszkania na Ochocie. - Godzinka pieszo - mówią.
W rejonie ronda Radosława zaczyna się przerzedzać. Tłum się rozchodzi. Najwięcej ludzi idzie w stronę metra Dworzec Gdański oraz powrotną drogą - al. Jana Pawła. Ale jednocześnie cały czas przychodzą osoby, które dopiero doszły do ronda z marszem z centrum.