- Z początku myślałem: "Przewróciłem się, jestem słaby, nie nadaję się". Ale do końca musiałbym żyć z tym, że skończyłem karierę, leżąc na lodzie. Nie chciałem kończyć w ten sposób. Podjąłem walkę - mówi największy polski pechowiec olimpijski, Artur Nogal.
Sprzedałem sklep, żeby porządnie trenować. A w Pjongczangu ocknąłem się, leżąc na lodzie - mówi największy polski pechowiec olimpijski, Artur Nogal.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.