Po sukcesie potańcówki na dziedzińcu Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie popularna impreza organizowana przez aktora Macieja Musiała wraca na Krakowskie Przedmieście.
Dlaczego młodzi ludzie przychodzą na potańcówki organizowane przez Macieja Musiała? - To kontrkultura w mieście, w którym tętni hip-hop i techno. Generalnie możliwość potańczenia do muzyki granej przez orkiestrę w pięknej przestrzeni przy zachodzącym słońcu jest po prostu cool - mówi nam aktor.
Kilkaset osób w różnym wieku bawiło się do międzywojennych szlagierów wykonywanych na żywo przez Małą Orkiestrę Dancingową na dziedzińcu ASP. Imprezę przeniesiono tutaj, bo nie chciało jej Muzeum Narodowe.
Muzeum Narodowe w Warszawie nie wyraziło zgody na organizację popularnych potańcówek, na które do Królikarni zapraszał aktor Maciej Musiał. Dancingi międzypokoleniowe będą się jednak odbywały, ale pod innym adresem.
Zakaz potańcówek, na które przychodziły setki warszawiaków, doskonale oddaje polski, niezwykle konserwatywny sposób myślenia o muzeach. Ma być w nich grzecznie, cicho i w efekcie często nudno.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.