Każdego dnia do warszawskich i podwarszawskich składów węgla dzwonią klienci z zapytaniem o cenę. Ci bardziej kulturalni, słysząc kwotę cztery razy wyższą od zeszłorocznej, po prostu się rozłączają. Inni klną. - Kupuje tylko co dziesiąty dzwoniący - mówi handlarz węgla z powiatu grodziskiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.