Nie wiadomo, dlaczego symbolem najsłynniejszego warszawskiego browaru Haberbusch i Schiele był wizerunek sfinksa. Być może wyrażał ambicje właścicieli związane z podbojem światowych rynków. Piwo z tym znakiem na etykietach wysyłano do odbiorców od Dalekiego Wschodu przez Europę aż po Amerykę.
Niezłomny opór ekspertów przeciw upamiętnieniu Haberbuscha i Schielego ulicą, która powstała w miejscu ich browaru. Najpierw przekonywali, że to XIX-wieczni kapitaliści o obcych nazwiskach, a teraz, że rozpijali Polaków.
Zawsze zaczyna się od marzenia. Oto historia Innych Beczek od najmniejszego lokalu z piwem w Warszawie do własnego browaru, na który w internecie zrzuciło się 757 osób.
Nazwy szukał w encyklopedii, przepisów - w internecie, pomocy - u znajomych i rodziny. I wreszcie założył browar. - Spełnia się moje wielkie marzenie - mówi Michał. Jego piwa można już kupić w pubach w każdej dzielnicy w Warszawie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.