Metody Kotańskiego dzisiaj zostałyby uznane za przemocowe. Ale jego podopieczni mieli zapewniony dach nad głową, możliwość nauki i pracy, opiekę terapeutyczną i bezpieczeństwo. Na ulicy byli pałowani przez milicję, żyli na melinach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.