Można to uznać za innowację. Drugiej takiej chyba nigdzie w Polsce nie ma: plastikowe butle wiszą pod rynnami oraz pod dachem i w czasie deszczu zbierają wodę. Tak kupcy muszą sobie radzić z zalewaniem stoisk, towaru i klientów. Remont nie pomógł.
Pożar strawił 12 budek na służewieckim bazarku przy ul. Gotarda. Część kupców wróciła i handluje na zgliszczach targowiska. Ich przyszłość nie rysuje się w kolorowych barwach.
Władze Otwocka chcą uporządkować zaniedbany bazar tuż obok dworca kolejowego. Obecne stoiska handlowe mają być zastąpione kompleksem w stylu świdermajerów.
- Kiedyś sprzedawałem 20-30 sztuk dżinsów dziennie. A dziś jak dwie się sprzedadzą, to jestem szczęśliwy - mówi Nguyen Son, jeden z handlujących na Marywilskiej 44. Kiedy kupcy dostali podwyżki czynszów, zamknęli boksy na głucho i prowadzą strajk, którego końca nie widać.
Rabarbar rok temu kosztował 5 zł, teraz 8, ser z Korycina 34, teraz ten sam kosztuje 40. Na bazarze też wszystko jest droższe. Sprzedawcy w hali Banacha załamują ręce, bo kupujących na targu ubywa, a ceny muszą rosnąć. - Już przestało być wesoło, my się boimy o jutro - mówią handlujący.
Miał powstać dwa lata temu i kosztować dwa razy mniej. Nim go zbudowano, w pobliżu powstało kilka sieciowych marketów. Wizytówka Wawra, bazar w Falenicy, ma nowy termin zakończenia prac, już za kilka dni. Czy chętnych na zakupy będzie tylu, że targowisko się utrzyma?
Dawny bazarek stanie się centrum lokalnym Kamionka - obiecują władze Pragi-Południe. Obiecywana od dwóch lat inwestycja wreszcie ma się rozpocząć
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.