Niesamowite szczęście miał Ireneusz Jaki: mieszkając 300 km od podwarszawskiego Otwocka wypatrzył ogłoszenie o naborze na kierownika w tamtejszym ratuszu, zgłosił się jako jedyny i dostał tę pracę.
"Podziwiamy determinację w poszukiwaniu pracy przez nowego naczelnika. Znaleźć bowiem pracę w jednym z 314 powiatów w Polsce i to na kierowniczym stanowisku, ponad 300 kilometrów od domu i być jedynym kandydatem, to prawdziwa sztuka. Gratulujemy" - ironizują autorzy lokalnego Portalu Otwockiego.
Chodzi o Ireneusza Jakiego, mieszkającego w Łubnianach pod Opolem ojca europosła PiS Patryka Jakiego. Jako jedyny kandydat został wybrany na kierownika biura kontroli i audytu w otwockim ratuszu rządzonym przez Jarosława Margielskiego, "złote dziecko PiS", który tuż przed wyborami samorządowymi oddał legitymację partii, ale wciąż z nią współpracuje.
Wszystkie komentarze
Zrozum ,ze taki kontroler i odpowiadający za audyty daje poczucie bezpieczeństwa prezydentowi miasta czyli zapewnia bezkarność ,lud to docenia :(
"No i co z tego żeście o tym napisali, skoro nikt nie poniesie konsekwencji"
Nie napisać, to znaczy zdecydować się na milczącą akceptację bezprawia, to znaczy: pozostać obojętnym.
Uważam, że nie można zapominać o apelu ocalałego z Auschwitz Mariana Turskiego: "Nie bądź obojętny". Właśnie obojętność sprawiła, że rosły w siłę potworności XX wieku; o tym nie wolno zapominać a należy wyciągnąć lekcję z historii i zawsze reagować na zło.
Wieczorem Dżaki senior przygotował prezentację i nauczył się przepisów, po czym następnego dnia zdołał umówić się na przesłuchanie przed komisją, potwierdzić przybycie, przejechać 300 km, dojechać i przejść całą procedurę.
Komisja zaś miała nadal tego samego dnia wystarczająco dużo czasu, aby nad jej siedzibą mieszkańcy Otwocka mogli z radością dostrzec biały dym oznaczający, że wybór został dokonany.
Dżakiego seniora zgłosić do Nobla z fizyki za rozciąganie czasu i kurczenie przestrzeni.
A tak bardziej serio: bezczelne te qrfy są i aroganckie (to cytat.... adekwatny).