Fot. Stefan Romanik/Agencja Wyborcza.pl
Cud nad Wisłą
Przez lata warszawiacy narzekali, że miasto jest odwrócone plecami od Wisły. Wielu aktywistów zabiegało, by zagospodarować jej brzegi. Odkąd w 2011 roku tuż nad rzeką otworzył się Cud nad Wisłą zaczął się wysyp nadwiślańskich, wakacyjnych miejsc. Dziś jest tam klub przy klubie, a pomiędzy nimi parkują food tracki, czyli samochody, z których sprzedawane jest jedzenie. W każdą weekendową noc, mimo budowy metra, ogrodzonych przejść, brzegi Wisły przemierzają setki osób.
Bywalcy doceniają, że mają dzięki nim lato w mieście - w Warszawie mogą poczuć się jak na wakacjach: są tuż nad wodą, na świeżym powietrzu. Cud oświetlony kolorowymi lampkami, z leżakami, prostymi siedziskami i świetnym widokiem: z jednej strony Praga, z drugiej - Stare Miasto proponuje koncerty, pokazy filmowe, imprezy.
W tym roku miejsce przeniosło się z okolic BUW-u na Bulwar Flotylli Wiślanej.
Wszystkie komentarze