Fot. PIOTR MOLECKI
1998 r.
1998 r. - Zawalenie przodka tarczy w rejonie skrzyżowania Marszałkowskiej i Królewskiej, w wyniku czego zginął górnik. Ten rok przyniósł także zapadnięcie się podłogi pod pawilonem handlowym wzdłuż ulicy Marszałkowskiej. Niezbędnym stało się wyłączenie z użytkowania części pawilonów.
[Na zdjęciu budowa stacji "Świętokrzyska" w 1999 roku / Fot. Piotr Molecki / AG]
O śmierci górnika tak pisaliśmy 10 września 1998 roku:
Według pierwszych ustaleń osunięcie ziemi i pierwszą w 15-letniej historii budowy metra śmierć górnika spowodowały niekorzystne warunki geologiczne.
Do wypadku doszło we wtorkowy wieczór na przodku wschodniego tunelu drążonego między przyszłymi stacjami Świętokrzyska i Ratusz, na wysokości skrzyżowania Marszałkowskiej z Królewską. Rano tego dnia roboty były kontrolowane. Jak nam powiedział rzecznik prasowy Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Tadeusz Lubiejewski, nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości.
Co spowodowało obwał? - Na pewno nie była to osławiona kurzawka, czyli podziemne ciężkie błoto. Wręcz przeciwnie, sypnęło wysuszonym piaskiem - mówi wicedyrektor Metra Warszawskiego Adam Sapijaszko.
Uczestniczący w pracach komisji dyrektor Rejonowego Urzędu Górniczego w Lublinie Józef Matyska dodał, że pryzma miałkiego piasku, takiego jak na plaży, przedostała się przez niewielki otwór w dolnej części ściany tunelu i rozsadziła osłaniające ją deski. Przed końcem szychty górnicy chcieli otoczyć urobek tzw. pierścieniem bezpieczeństwa. Brakowało tylko ostatniej, dwumetrowej belki.
W bezpośredniej strefie zagrożenia, 194 m od szybu i 15 m pod ziemią, znalazło się trzech pracowników firmy PeBeKa z Lubina. Jeden uratował się sam i rzucił się na pomoc drugiemu, przysypanemu do połowy. Lekarze zabrali go do szpitala, podejrzewając złamanie nogi i uraz biodra. Trzeciego z górników po blisko trzech kwadransach odkopali strażacy. Leżał twarzą do ziemi pod przewróconymi elementami tarczy. Nie udało się go uratować. Osierocił żonę i dwóch dorosłych synów.
Po śmierci górnika tarcza drążąca metro stała w miejscu przez trzy miesiące.
Wszystkie komentarze