Google Maps dodał funkcję oglądania centrum Warszawy z dość nisko lecącego nad miastem samolotu. W menu po prawej można wybrać opcję 45 stopni, funkcja uruchomi się, gdy odpowiednio zbliżymy widok.
Dużą zaletą nowych zdjęć jest ich aktualność. Na normalnych zdjęciach Googla Stadion Narodowy jest dopiero w budowie. Na nowych możemy dosłownie zajrzeć przez dach na murawę gotowego obiektu.
Między Stadionem a stacją PKP budowana jest strefa VIP. Z tej wysokości widać wyraźnie, że budowana jest na dawnym bocznym boisku Stadionu Dziesięciolecia, tuż przed budynkiem, w którym przez lata mieściła się siedziba firmy Damis. Ostatnio ten teren był zapleczem budowy stadionu.
Z nowej perspektywy zdjęć widać więcej szczegółów miasta. Tutaj żółte przejście dla pieszych wytyczone specjalnie na imprezy na Stadionie Narodowym.
Po zimie plaża przy stadionie wymagała dosypania piasku. Na tym zdjęciu widać jak został on nawieziony i rozsypany w równych odległościach na kopce. Zdjęcie poniżej powstało kilka dni później, gdy samolot fotografował z innej perspektywy i piasek jest już wyrównany.
W prawym dolnym roku statek z dźwigiem szukający starych przęseł Mostu Poniatowskiego wysadzonego w czasie wojny.
A tu już budowa strefy kibica pod Pałacem i plac przed metrem. Pomarańczowa budowla to ohydny kloc Orange. Z tej wysokości tak nie razi, ale dobrze że już go rozebrali.
Zaplecze budowy metra na pl. Defilad. W lewym rogu widać budowę McDonaldsa w strefie kibica.
Rozkopana Świętokrzyska, pod którą powstaje metro. Biała konstrukcja to reklama na działce Tadeusza Kossa, już rozebrana.
Aktualność zdjęć widać też po warszawskich inwestycjach. Na rogu Bielańskiej i al. Solidarności w szybkim tempie wyrósł biurowiec Senator.
To plac Zamkowy, ale nas interesuje jeden szczegół po lewej stronie zdjęcia, przy chodniku Podwala. To głaz katyński przeniesiony tu z pobliskiej działki oddanej byłym właścicielom. Głaz odsłonięto w kwietniu, na zdjęciu jest jeszcze przykryty kwiatami.
Google zaktualizował zdjęcia, ale nie mapy. Trasa S8 urywa się przed węzłem Konotopa, który jest już przecież otwarty. Na mapach widać za to autostradę, ale ta nie dobiega do samej Warszawy. Miejmy nadzieję, ze kibice którzy jadą do nas samochodami, nie korzystają z Google Maps.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze