Koleżanki i niezadowolony brat
Zdjęcie zostało zrobione najprawdopodobniej w 1962 roku, kiedy miałam pięć lat, przez starszego o sześć lat brata Zenona (aparatem marki Druh), na podwórku przy ulicy Mokotowskiej. Było tam boisko do gry w piłkę - widać drewnianą bramkę, z tyłu której siedzi malownicza grupa koleżanek z jednej kamienicy. Każdą wolną chwilę spędzało się na takich podwórkach z możliwie krótkimi przerwami na sen lub jedzenie, gdy mamy przywoływały nas z okien na obiad, kolację czy deser w postaci chleba posypanego cukrem.
Wszyscy wynosili na podwórko swoje zabawki. Ja (pierwsza z lewej) jako jedyna miałam duży wózek z wielką, plastikową lalką, której ręce i nogi mocowane były na gumę do majtek. Wózek stanowił dużą atrakcję dla moich koleżanek: przyjaciółki Hani zza ściany (obok mnie), Wiesi z drugiego piętra i najstarszej Ali z parteru.
W miejscu baraku widocznego za naszymi plecami, w którym, od strony ulicy, znajdowała się wówczas cukiernia z lodami, stoi dziś duży budynek mieszkalny, a obok - rotunda z restauracją. Obecnie jest to najmodniejszy odcinek Mokotowskiej, od placu Trzech Krzyży w kierunku ulicy Wilczej, z kilkoma salonami z markowymi ciuchami, torbami i biżuterią (między innymi Lilou).

Jest czerwiec 1961 r. Mam cztery i pół roku, mój brat Zenon jest sześć lat starszy. W niedzielę rodzice zabrali nas do warszawskiego zoo. Przed bramą na gości czekały różne atrakcje, jak samochód, samolot i, o ile dobrze pamiętam, figury jakichś zwierząt (słonia, wielbłąda), na których też można było sobie zrobić zdjęcie. Wykonywał je profesjonalny fotograf, a odbitki przysyłał do domu. Ja w odświętnej sukience uszytej przez mamę. Brat w garniturku i białej koszuli (tak się chadzało na niedzielne spacery!!!) - trochę niezadowolony, że to ja siedzę przy kierownicy. Musiał ustąpił młodszej siostrze!
Grażyna Iwanowska
Wszystkie komentarze