Fot. Jacek Łagowski / Agencja Wyborcza.pl
Co by tu jeszcze zburzyć?
Niektóre z przeznaczonych do rozbiórki budynków z lat 90-tych mają całkiem niezłą architekturę. Dlatego szkoda, że to one mają pójść pod kilof, a nie inne budynki z tego samego okresu, do których architektury zastrzeżeń jest dużo więcej. Ech, gdyby tak znalazł się inwestor, który rozebrałby Centrum Finansowe Puławska (rocznik 1996) u zbiegu Goworka i Puławskiej... Od samego początku 12-piętrowy budynek o wdzięku olbrzymiego pudła na telewizor był krytykowany za gigantyczną skalę, miażdżącą koronę skarpy warszawskiej, na której stoi. Zarzut pozostaje aktualny, mimo powstania nieopodal wieżowca Plac Unii. Dla takiej rozbiórki nie można jednak znaleźć uzasadnienia ekonomicznego. Deweloperzy decydują się na nie tylko, jeżeli mogą postawić budynek większy, a nie mniejszy.

Centrum Finansowe Puławska uznawane było za nowoczesne w czasach, gdy paliło się w biurach. Na zdjęciu 1999 rok.
Z tego samego powodu z panoramy Warszawy nie zniknie 116-metrowy turecki wieżowiec Millennium Plaza (rocznik 1999), stojący przy Al. Jerozolimskich. "Kabina prysznicowa" i "toi-toi" to najłagodniejsze przydomki, jakimi obdarzany jest ten biurowiec. Większego budynku w tym miejscu nie można postawić ze względu na ograniczenia związane z lotniskiem Okęcie. Jedyna nadzieja w tym, że kiedyś jego inwestor znajdzie pieniądze na modernizację elewacji - kiedyś się już do tego przymierzał, ale z powodu kryzysu spasował.
Fot. Jacek Łagowski / Agencja Gazeta
Taką operację plastyczną przeprowadził za to kilka lat temu właściciel 116-metrowego wieżowca Orco Tower (rocznik - 1996) u zbiegu Jerozolimskich i Chałubińskiego. Mimo to budynek wciąż budzi wiele krytycznych uwag. W tym miejscu mógłby na pewno stanąć budynek nieco wyższy, 140-150-metrowy. Jednak wątpliwe, by to była różnica, która mogłaby nakłonić właściciela do jego rozbiórki. Na dziś takich planów nie ma.
Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Wszystkie komentarze