Absolwenci tej uczelni stanowiliby zagrożenie dla pacjentów - twierdzą lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Rezydentów. Uniwersytet w Siedlcach zarzuca im pomówienie, a ministerstwo zleca kolejną kontrolę kierunku lekarskiego, który jeszcze nigdy nie dostał pozytywnej oceny komisji akredytacyjnej.
Kierunek lekarski na Uniwersytecie w Siedlcach działa od października 2023 r., choć kandydatów na studia zrekrutował tylko raz. W zeszłym roku, zgodnie z zaleceniem ministerstw nauki i szkolnictwa wyższego oraz zdrowia, rekrutacja została zawieszona. Wcześniej kierunek otrzymał negatywną ocenę Polskiej Komisji Akredytacyjnej, która jeszcze przed jego otwarciem negatywnie opiniowała ten proces. Jak to możliwe, że uczelnia wciąż kształci przyszłych lekarzy? - To wynik rozbuchanych ambicji rektora, który starał się o reelekcję, jego powiązań z politykiem PiS, bo zielone światło z resortu dał uczelni w czasach PiS minister Czarnek oraz niejasnych relacji między uniwersytetem a szpitalem wojewódzkim w Siedlcach - twierdzi nasz informator.
Wszystkie komentarze
Na pieczątce też.
Oraz czy stosuje ta chora klauzulę sumienia.
I myślisz że te tabliczki będą już nas leczyły ???
nie, ale będę miał wybór
w przypadku ukończenia państwowej uczelni, finansowanej przecież z naszych podatków, w ogóle powinien być zakaz stosowania jakiejś wyimaginowanej klauzuli sumienia. taką może sobie stosować w swoim prywatnym gabinecie
Pomysł może nieco zbyt radykalny w wykonaniu. Natomiast urealniając stojącą za tym motywację wydaje mi się, że taka informacja powinna być zawarta w rejestrze osób z prawem wykonywania zawodu. Taki rejestr jest publicznie dostępny i zawiera podstawowe informacje o lekarzu. Mogłaby tam być też informacja o tym jaką uczelnię skończył.
Tabliczki nie leczą. One informują. Leczyć ma lekarz!
Nie ma za co!
leczyły może nie ale dadzą ci możlowość wyboru czy chcesz przeżyć
(...) I myślisz że te tabliczki będą już nas leczyły ??? (...)
- - - - - - - - - - - - - - - - -
A TY jak "myślisz"?
Ganiać uczelnie - niech ogarniają szybciej warunki brzegowe. A jedyne obawy jakie mam wobec medyków mam do absolwentów KULu czy UKSW. I to jest prawdziwy problem. Nie powinno się w uczelniach kościelnych kształcić ani medyków, ani biologów, ani psychologów.
Popieram w całej rozciągłości . Tego typu "uczelnie" niech się zajmują teologią.
Bzdura. Jesteśmy z żoną lekarzami lądującymi do emerytury i widzimy problem w przekazaniu pacjentów. Jednak ciężko ich będzie przekazać komuś kto na maturze nie był w stanie uzyskać 80%
co najmniej 50% jest czynnym zagrożeniem !
Fakt, najczęściej umieramy w szpitalu.
Błędy (nie-tuszowane) wg badań w USA to ok. 30% pośrednich i bezpośrednich przyczyn zgonu w szpitalach.
A jak ktoś dzwoni, że ciężki stan to gdzie mają ratownicy zawieść?
A dlaczego pytasz, tylko tych innych ???
Albo szeptuchy. Może na ich kształceniu powinni się skupić w Siedlcach i jakoś chwytliwie to nazwać: medycyna tradycyjna?
Lub szarlatana.
Pod warunkiem że nie jest absolwentem takich uczelni !!!
Pytania zawierają cały materiał. Wykuć materiał z pytań to znaczy poznać dokładnie całą medycynę, więc nie twórz głupot miszczu.
Raczej należy zmienić system - działający na anachronicznych zasadach.
Wkuwanie na pamięć było ok - w epoce drukowanych książek.
Kiedy dowolna informacja jest dostępna w ciągu milisekund obecna forma egzaminów na UM to nic innego jak forma znęcania się nad studentem, ogłupiania ludzi i utrzymywania stanowisk Ich Magnificencji Profesorów.
leżąc na stole operacyjnym nie chciałbym być zdany na laskę lub niełaskę lekarza który swoją wiedze opiera na internecie. Czasem trzeba podjąć decyzję ułamku sekundy a n ie buszować po necie.
Zgoda i fajnie, że piszesz. Sam to często tutaj piszę w komentarzach, ale cieszę się, że nie jestem osamotniony w walce o zmiany w kształceniu w zawodzie lekarza na bardziej XXI-wieczny.
@ps
"leżąc na stole operacyjnym nie chciałbym być zdany na laskę lub niełaskę lekarza który swoją wiedze opiera na internecie"
Odpowiadam - ten lekarz korzysta nie tyle z wiedzy, którą zdobył na 6-letnich studiach, gdyż tam zdobywał wiedzę podaną w taki sposób, że dawno zapomniał, a stołu operacyjnego widział tyle co z kąta sali operacyjnej. Ten lekarz korzysta z wiedzy, którą zdobywał na specjalizacji. Gdzie jest już nastawienie czysto praktyczne do uczenia zawodu i świetnie, tak zdobywa się przydatną w danej specjalizacji wiedzę. To o co walczymy, aby te wcześniejsze 6 lat nie było straconym czasem, bo trochę jednak szkoda tego czasu.
Chirurg przy stole operacyjnym nie pamięta ani co było na studiach, ani większości nazwisk profesorów - ani ton teorezy którą dawno zapomniał.
Studia w obecnej formie to tylko chyba forma selekcji i jakiś niezrozumiały rytuał przeżycia w którym profesorowie gnębią studentów pamięciówką, którą studenci natychmiast zapomną - tak jak i ich gnębiono w przeszłości.
Generalnie nie dotyczy to zresztą tylko medycyny - gdzie zajęć praktycznych jest stosunkowo dużo.
Ma być więcej lekarzy - wystarczy oddzielić medycynę praktykowaną od niepotrzebnej praktykom zaawansowanej wiedzy o czysto akademickim znaczeniu. Jest medycyna dla naukowców i medycyna praktyczna.
Niestarannie czytałeś/aś lekturę. Najpierw wkłada, a potem odmawia.