Cztery osoby, które brały udział w akcji solidarnościowej z sędzią Igorem Tuleyą w kwietniu 2021 roku, dostały pisma z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia z wyrokami nakazowymi. Ich wykroczenie to "niszczenie trawnika poprzez jego długotrwałe deptanie".

W kwietniu 2021 Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego rozpatrywała wniosek Prokuratury Krajowej o zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie sędziego Igora Tulei. W ramach solidarności z sędzią Obywatele RP zorganizowali blokadę Sądu Najwyższego. Ta jednak szybko została rozbita przez policję, zaczęto spisywać niektórych protestujących, a duża grupa mundurowych strzegła wejścia do budynku sądu. 

Początkowo w proteście brało udział kilkanaście osób, ale w ciągu dnia pojawiali się kolejni protestujący, m.in. z transparentami "Konstytucja", "Murem za Igorem" czy "Izba Dyscyplinarna nie jest sądem". Akcja solidarności była kontynuowana jeszcze kolejnego dnia, a protest przeniósł się na trawnik i przypominał piknik. Zdaniem policji doszło wtedy do wykroczenia z art. 144, czyli "niszczenie, uszkadzanie roślinności, trawników lub zieleńca", za co grozi grzywna do 1000 zł.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Marcin Ręczmin poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    Wypowiedź Linusa świetnie pokazuję patologię, jaką jest policja: bierzesz udział w proteście, broniąc demokracji / praw obywatela? psy spiszą cię za pospolite wykroczenie lub wybryk chuligański, nie dodając we wniosku do sądu, co tam się naprawdę działo. Milicmajstry niszczą obywateli i zaprzeczają ich prawom, posługując się metodami radzieckich władz. A pełen ironii komentarz dot. dbałości o trawnik i zderzenie jej z ponadmiliardowym marnotrawstwem na budowę obiektu w Ostrołęce jest porażający swoją dobitnością.
    już oceniałe(a)ś
    31
    0
    Polska krajem putinizmu-kaczyzmu
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    Trzeba było zaparkować, wtedy nie każą
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    Nie powinno się w ramach protestu deptać trawników, ktoś pewnie za duże pieniądze dba o nie, są automatycznie nawadniane. Przed SN jest duży plac z pomnikiem Powstania Warszawskiego i tam można protestować. Ale z drugiej strony, kilka lat temu, bodajże kilkanaście dni albo ze 2-3 tygodnie był protest prawicowy, nawet jakieś miasteczko namiotowe na trawniku. Czy oni wówczas zostali ukarani? Bo powinna być równość wobec prawa.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Skazani, wyroki, zarzuty. Brzmi strasznie. Ale ci państwo po prostu dostali mandaty i ich nie przyjęli więc sprawę rozpatrzył sąd. I tyle. Ogólnie jestem przeciwko państwu policyjnemu. Nie raz byłem przeszukiwany lub legitymowany z błahych powodów. No ale nazywajcie rzeczy po imieniu i odnoście się do realnych problemów. Chociażby takich jak głupi przepis z deptaniem trawnika. Co z tego, że pokażecie jaki to pis nie jest zły, skoro przyjdzie następna władza, a przepis zostanie.
    @gdshsdhs
    Nazywaj rzeczy po imieniu. Fałszywe zgłoszenie wykroczenia powinno być karane.
    Np. "policjantka spisywała nas ok. godz. 12 w związku z nielegalnym zgromadzeniem, a w wyroku czytam, że przed godz. 15 deptałam trawnik".
    Co z tego, że PiS jest dobry albo zły, skoro policjant może wysmażyć cokolwiek, bez związku z faktami i nie ponosi za to żadnych konsekwencji. Przyjdzie następna władza i dalej ma tak zostać?
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @gdshsdhs
    Trochę nie tak. Państwo nie przyjęli mandatów, a sąd poszedł po najmniejszej linii oporu wydając nakazówki, gdzie praktycznie nie musi robić nic - bo umorzenie postępowania wymaga trochę wysiłku i może być zaskarżone, co milicmajstry na pewno by zrobiły. Ale jest i druga strona medalu - od wyroku w trybie nakazowym służy sprzeciw, gdzie wystarczy powiedzieć "nie zgadzam się" i sprawa trafia do zwyczajnej procedury, gdzie sądy i milicmajstry oraz prorok muszą się nieco wysilić. W zwyczajnej procedurze jest duża szansa, że dojdzie do uniewinnienia, bo choć zostały spełnione przesłanki ustawowe czynu zabronionego, to warunkiem, aby doszło do przestępstwa/wykroczenia jest jego bezprawność. W przypadku protestujących przed SN nie doszło do bezprawności, bowiem ludzie realizowali swoje prawa do wypowiadania się w istotnych dla nich (i nie tylko dla nich sprawach).

    Nawet więcej - mogło być tak, że posrani milicjanci po prostu przesłali do sądu informacje o "deptaniu trawników" kompletnie bez wskazania okoliczności w jakich doszło do deptania trawników i sąd (choć prywatnie wiedział jakie one były) nie miał wyjścia. W przypadku sprzeciwu protestujący będą mogli podać okoliczności, które wykluczają bezprawność czynu i stoimy w zupełnie innej pozycji.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @kwantocen
    A to jest fakt. Tak naprawdę policjanci powinni być ukarani za świadome wprowadzanie sądu w błąd. Polega ono na tym, że ukryli przed sądem, że czyn nie był bezprawny, choć doszło do wypełnienia przesłanek ustawowych. Aby doszło do przestępstwa/wykroczenia czyn oprócz tego, że został popełniony musi być:
    1. bezprawny
    2. zawiniony
    3. szkodliwy społecznie
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Skoro trawnik żyje to jaki wyroku?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Powinni protestować siedząc w samochodach, bo na zalegające na trawnikach i terenach zielonych samochody art 144 kw nie działa.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    pan minister od 9 9pmsprawiedliwości pochylił się z wielką troską nad Wiktorem Joachimowskim nie czując smrodu z Ostrołęki.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0