Kup prenumeratę Wyborczej i pomóż Ukraińcom z Mariupola
"Wszyscy jesteśmy przerażeni, załamani, wkurzeni tym, co się dzieje na Ukrainie, to trudne do pojęcia. Każdy się zastanawia, co może zrobić, jak pomóc" - tak lekarz ginekolog, który prowadzi własną praktykę lekarską w Warszawie przy ul. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, zaczął swój wpis w mediach społecznościowych.
I zapowiada, że pomoże w sposób, w jaki potrafi - jako lekarz - najlepiej. Jest przy tym pewny, że wśród uchodźców, którym potrzebna będzie pomoc, na pewno będą także kobiety w ciąży. - Które wymagają regularnej opieki medycznej, badań USG i laboratoryjnych - dodał.
"Dlatego będę przyjmował bezpłatnie w swoim gabinecie w Warszawie wszystkie ciężarne, które uciekły przed wojną z Ukrainy. Porozmawiam z laboratorium, z którym współpracuję, by też włączyło się do pomocy. Postaram się zmobilizować kolegów, by również w innych ośrodkach pomagali. Może zrobimy jakąś dużą ogólnopolską akcję" - zapowiedział.
Ma co prawda nadzieję, że wkrótce powstanie centralny system wsparcia medycznego uchodźców, co pozwoli tę pomoc lepiej koordynować, ale zaapelował, żeby nie czekać, aż instytucje podejmą działania, lecz żeby każdy robił od razu to, co jest w stanie zrobić sam.
Napiórkowski już zachęcił innych lekarzy do podjęcia podobnych inicjatyw i zaoferował, że wizyty można umawiać przez prywatny kontakt z nim na Facebooku.
Coraz więcej podobnych ofert z całej Polski napływa też do grupy "Pomoc dla Ukrainy" na Facebooku, założonej oddolnie przez ludzi. W Warszawie darmowe wizyty dla kobiet z Ukrainy zaoferowała także ginekolog Anna Perzyńska (znana na Instagramie jako Doktor Ashtanga) pracująca m.in. w Feminature Clinic w Warszawie.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze