Czy na co dzień zastanawiamy się, kto zaprojektował butelkę piwa, lampę, logo sieci komórkowej, samochód albo opakowanie mleka? Wystawa "Projektowanie wszędzie" na Akademii Sztuk Pięknych pokazuje, że za każdym przedmiotem codziennego użytku stoi konkretny człowiek. Jest nim projektant.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Blisko dziewięćdziesiąt przedmiotów i projektów wystawionych w czarnych salach Salonu Akademii na warszawskiej ASP opowiada 40-letnią historię Wydziału Wzornictwa Przemysłowego. Ciekawski czytelnik zapyta od razu, czego uczą się studenci na takim wydziale. Spieszymy z odpowiedzią: przede wszystkim rzemiosła projektowania, czyli takiego wykorzystania programów komputerowych, ale też zdolności manualnych i wyobraźni, żeby na końcu powstał funkcjonalny przedmiot, pięknie zaprojektowana okładka książki, wygodny fotel, biodegradowalne opakowanie czy ekskluzywny i ekologiczny jacht. Ważnym elementem wykształcenia takiego projektanta jest dobre rozpoznanie kontekstu społecznego i ekonomicznego, a także potrzeb konkretnej grupy odbiorców. Musi więc absolwent Wydziału Wzornictwa Przemysłowego mieć szerokie horyzonty intelektualne, interesować się zmieniającym się światem, a także szybko dostosowywać do nowoczesnej technologii.

Na początku był samochód sportowy…

Wystawę najlepiej oglądać od końca, który jest tak naprawdę początkiem. Galeria Salon Akademii przyzwyczaiła nas, że tamtejsze ekspozycje ogląda się, wchodząc od głównego wejścia. Nie róbcie tego! Obejdźcie budynek rektoratu, znajdźcie bramę, którą kiedyś wchodziliście do Eufemii, i szukajcie pomarańczowego sportowego samochodu. Chodzi o syrenę sport projektu Cezarego Nawrota. Młody wówczas projektant opracował ją w 1957 roku i trzeba przyznać, że nawet dzisiaj dwudrzwiowy sportowy kabriolet robi wrażenie. Jak czytamy w katalogu wystawy, w czerwonym kolorze z czarnym dachem syrena sport stała się sensacją, gdy zaprezentowano ją w dniu Święta Pracy w 1960 roku. „Pojazd szeroko opisywano w polskiej prasie, a nawet prezentowano w magazynach zagranicznych. Choć chciano wprowadzić go do produkcji, po partyjnej interwencji testy zakończono i model trafił do magazynu Ośrodka Badawczo-Rozwojowego w Warszawie, gdzie został komisyjnie zniszczony w połowie lat 70.”.

Andrzej J. Wróblewski, Emil Cieślar, Elżbieta Cieślar, Cezary Nawrot, Modernizacja skutera 'Osa' M-55, 1961, fot. Archiwum Wydziału Wzornictwa ASP w Warszawie
Andrzej J. Wróblewski, Emil Cieślar, Elżbieta Cieślar, Cezary Nawrot, Modernizacja skutera 'Osa' M-55, 1961, fot. Archiwum Wydziału Wzornictwa ASP w Warszawie  materiały prasowe ASP

Trzy lata przed zaprojektowaniem samochodu powołano na Akademii Sztuk Pięknych Zakłady Doświadczalne pod kierownictwem legendarnego architekta, współpracownika Le Corbusiera, Jerzego Sołtana. Mieszkańcy stolicy znają go z projektu kompleksu sportowego Warszawianka czy wnętrz Dworca Śródmieście. W oficjalnej historii Akademii czytamy, że ówczesny zakład był interdyscyplinarnym biurem projektowym, w ramach którego od drugiej połowy lat 50. działała pracownia wzornictwa przemysłowego realizująca zamówienia płynące z zakładów przemysłowych. W 1958 roku Sołtan przedstawił założenia teoretyczne, na podstawie których dwa lata później utworzono Pracownię Plastyki Form Przemysłowych funkcjonującą w ramach Wydziału Architektury Wnętrz. Pracownia się rozrastała: niebawem została przekształcona w Katedrę Projektowania Form Przemysłowych z dwiema pracowniami, by wreszcie w 1977 roku stać się zaczynem do stworzenia odrębnego Wydziału Wzornictwa Przemysłowego.

Na wystawie można zobaczyć, oprócz samochodu, kilka innych realizacji z tego pionierskiego okresu. Jest to m.in. krzesło zaprojektowane przez Sołtana, które swoją formą z charakterystycznym oparciem w kształcie rogów wpisywało się w trendy zachodniego modernizmu. Ale też znany doskonale starszym czytelnikom i czytelniczkom znak CPN, zaprojektowany przez Ryszarda Bojara czy pierwszy w Polsce przenośny odbiornik telewizyjny Vela 203. Ciekawski czytelnik z początku tekstu ucieszy się na widok obudowy komputera tranzystorowego AKAT-1.

Jerzy Sołtan, Krzesło, 1954, kolekcja Muzeum ASP w Warszawie
Jerzy Sołtan, Krzesło, 1954, kolekcja Muzeum ASP w Warszawie  materiały prasowe ASP

…a potem samolot.

W 1974 roku podczas seminarium w kawiarni Nowy Świat przedstawiono studium pod tytułem „Tezy programowe kształcenia projektantów form przemysłowych w ASP w Warszawie”. Jego autorami byli Lech Tomaszewski, Andrzej Jan Wróblewski oraz inni pedagodzy katedry i późniejszego wydziału: Bogusław Woźniak, Rafał Prewysz Kwinto, Cezary Nawrot oraz Wojciech Wybieralski. Wydział Wzornictwa Przemysłowego ostatecznie powołano zarządzeniem Ministerstwa Kultury i Sztuki w czerwcu 1977 roku. Pierwszym dziekanem został Wróblewski, a prodziekanem Tomaszewski.

Historię wydziału najlepiej opowiadają powstałe tam projekty. Jednym z najbardziej znanych jest identyfikacja wizualna Polskich Linii Lotniczych LOT, którą stworzył Roman Duszek w 1978 roku. Mówiąc o identyfikacji wizualnej, mamy na myśli logo, kolorystykę, układ liter. Dzisiaj dochodzą do tego wygląd strony internetowej, wizytówki, aplikacje na smartfony czy gadżety. Co ciekawe, charakterystyczny dla LOT-u żuraw, zaprojektowany przed wojną przez Tadeusza Gronowskiego, pozostał częścią systemu oznaczania samolotów. Jak piszą kuratorzy „Projektowania wszędzie”, Roman Duszek i Andrzej Zbrożek „stworzyli nowe logo, ale potraktowali wcześniejszą identyfikację z dużym szacunkiem i wyczuciem. Znak Gronowskiego był zbudowany na planie koła, w które wpisana została uproszczona sylwetka ptaka. Projektanci rysunek zestawili z mocnym typograficznym znakiem LOT-u – przenieśli dawne logo wprost do wnętrza litery O. Połączyli tym samym tradycję z nowoczesnością”. Logo jest wykorzystywane do dziś.

Identyfikacja wizualna Polskich Linii Lotniczych LOT, którą stworzyli w 1978 r. Roman Duszek i Andrzej Zbrożek jest wykorzystywana do dziś
Identyfikacja wizualna Polskich Linii Lotniczych LOT, którą stworzyli w 1978 r. Roman Duszek i Andrzej Zbrożek jest wykorzystywana do dziś  materiały prasowe ASP

W tym samym roku Grzegorz Strzelewicz i Janusz Pazderski zaprojektowali odbiornik radiowy Julia Stereo. Radioodbiornik był, jakkolwiek to brzmi z dzisiejszej perspektywy, polską odpowiedzią na wykreowaną na Zachodzie modę na przenośne radio wyposażone we wszystkie zakresy częstotliwości, tak zwany World Receiver. Dlatego właśnie prostopadłościenna obudowa z zaokrąglonymi krawędziami nawiązywała, jak zaznaczają twórcy wystawy, do stylu międzynarodowego. Płyta czołowa została podzielona na dwie części: po lewej głośnik z pokrętłami, po prawej podświetlana skala. Rozmieszczenie pozostałych elementów było intuicyjne. Julia była produkowana do 1991 roku i cieszyła się dużym powodzeniem mimo dość wysokiej ceny.

Mocne papierosy w szarej Polsce lat 80.

Lata 80. były trudnym czasem nie tylko dla opozycji demokratycznej, polskiej gospodarki, ale także dla Wydziału Wzornictwa. Kryzys ekonomiczny oznaczał zmniejszenie produkcji przemysłowej, a co za tym idzie, ograniczenie popytu na usługi projektantów. Problemy wydziału były także związane z niespodziewaną śmiercią Lecha Tomaszewskiego w 1982 roku, rezygnacją Wróblewskiego z funkcji dziekana rok później, a także odejściem z wydziału lub emigracją kolejnych pedagogów, łącznie z Romanem Duszkiem oraz samym Wróblewskim.

Lech Tomaszewski , Powierzchnia jednostronna, Bumerangi (cztery gałęzie bez warunku styczności), ok. 1962, depozyt w Muzeum ASP w Warszawie
Lech Tomaszewski , Powierzchnia jednostronna, Bumerangi (cztery gałęzie bez warunku styczności), ok. 1962, depozyt w Muzeum ASP w Warszawie  materiały prasowe ASP

Z tamtego okresu pochodzi słynna paczka papierosów Mocne, a konkretnie – projekt tej paczki autorstwa Włodzimierza Pytkowskiego. Oszczędna, a nawet biedna w formie, z wykorzystaniem trzech kolorów (białe tło, czarne logo, czerwony napis: Mocne) jest chyba jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek w Polsce. Pytlakowski wspomina: „Kiedy rozmawiałem z potencjalnym klientem, zawsze pojawiał się moment, kiedy pytał się on o moje dotychczasowe osiągnięcia. Wtedy ja prosiłem o pokazanie mi swoich papierosów – były to zwykle mocne lub stołeczne. Rozklejałem ich opakowanie, a pod sklejką zwykle widniało moje imię i nazwisko. Dla niepalącego prezesa zawsze miałem kupione mocne, chociaż sam nie paliłem. Bardzo dbałem o to, żeby moje projekty były podpisywane”. Z lat 80. pochodzą też pokazywane na wystawie projekty identyfikacji wizualnej pierwszej linii metra i drewniana zabawka Żaba Małgorzaty i Wojciecha Małolepszych.

Szaleństwo lat 90.

Po szarych latach 80. następna dekada pulsowała jaskrawymi i agresywnymi kolorami. Projektanci pracowali wtedy najczęściej dla wielkich agencji reklamowych, nie dbano o jakość, tylko o zysk. Na wystawie te kolory widać w projekcie sieci POP, która była pierwszą marką komórkową skierowaną do młodzieży. Kuratorki wystawy litościwie oszczędzają widzom oglądania ówczesnej tandety projektowej. Można za to zobaczyć świetnie zaprojektowany Miejski System Informacji dla Warszawy, przy którym zatrzymamy się na dłużej.

Każde miasto ma jakiś sposób oznaczania nazw i numerów ulic. Warszawie, dzięki Jerzemu Porębskiemu, Grzegorzowi Niwińskiemu i Michałowi Stefanowskiemu udało się stworzyć bardzo oryginalny i charakterystyczny system informacji. Składa się z niebieskich tablic z czerwonymi elementami ze złożonymi nowoczesnym krojem Frutiger napisami. Co ciekawe, projekt powstawał na podstawie badań socjologicznych, urbanistycznych i historycznych, dzięki którym udało się zachować w wielu miejscach lokalnie używane nazwy pewnych części miasta. Sformułowano również hipotezę, że warszawiacy orientują się w mieście wobec Wisły, w związku z czym pojawiły się charakterystyczne piktogramy pokazujące, po której stronie rzeki jesteśmy. Stołeczny system informacji stał się inspiracją dla podobnych projektów w Łodzi i we Wrocławiu.

embed

W końcu jesteśmy nowocześni

Z dzisiejszej perspektywy lata 90. jawią się jako okres przejściowy, gwałtowny, czas, kiedy projektanci musieli dostosować się do nowych technologii, a także odnaleźć na wolnym rynku. W tym czasie Wydział Wzornictwa Przemysłowego zaczyna intensywną współpracę z wielkimi światowymi firmami i wybitnymi projektantami. Studenci zaczęli wyjeżdżać na warsztaty i tworzyć projekty dla takich firm jak Ikea, Alessi, Hansgrohe, czy Nokia. Jednocześnie zaczęły powstawać realizacje we współpracy z organizacjami pozarządowymi, władzami miasta czy innymi instytucjami zajmującymi się działalnością niekomercyjną.

W dwóch ostatnich salach można zobaczyć projekty z ostatniej dekady. Wyróżnia je wyższa niż wcześniej świadomość projektantów, ale także klientów. Pokazana na wystawie książka z serii „Mapy Warszawy” wydawana przez Muzeum Warszawy pokazuje również wysoką jakość projektowanych współcześnie książek. Tuż obok widać plakat z kampanii „Half-empty or half-full” reklamującej Polskę w CNN, identyfikację wizualną 30. Warszawskich Spotkań Teatralnych i Gospodarstwa Ogrodniczego Łęgajny. Widzowie mogą zobaczyć porcelanę stołową Matrix, butelki dla niemowląt czy projekty opraw oświetleniowych.

Obecnie studenci zajmują się m.in. projektowaniem lokomotyw Gama, aplikacji pomagających katolikom odmawiać różaniec, wiat przystankowych, plecaków, gitar elektrycznych czy kołysek. A także… butelek piwa. Jeden z producentów tego popularnego wśród Polaków napoju zdecydował się na odejście od typowych rozwiązań i zamówił oryginalny projekt butelki. Nową butelkę z długą szyjką z wypustkami ułatwiającymi trzymanie wprowadzono w 2012 roku. Inne kompanie piwowarskie szybko wprowadziły podobne rozwiązania.

Sylwetkę zewnętrzną lokomotyw z rodziny Gama zaprojektował Bartosz Piotrowski, natomiast kabinę maszynisty - Mariusz Gorczyński
Sylwetkę zewnętrzną lokomotyw z rodziny Gama zaprojektował Bartosz Piotrowski, natomiast kabinę maszynisty - Mariusz Gorczyński  materiały prasowe ASP

W 2009 roku zmieniono nazwę z Wydziału Wzornictwa Przemysłowego na Wydział Wzornictwa, a rok później powstała Katedra Mody, której kierownictwo i opracowanie programu powierzono Januszowi Noniewiczowi.

Projektowanie przyszłości

Na koniec przyjrzyjmy się dwóm projektom, które w pewnym sensie opowiadają przyszłość. Pierwszy z nich to „Edyn Smart Garden System”, czyli inteligentny system pomagający w pielęgnowaniu przydomowych ogródków. Składa się z zaworu wodnego i czujnika, który kontaktuje się z aplikacją mobilną. Czujnik umieszczony w glebie wysyła dane do aplikacji, w której użytkownik wcześniej wskazał rośliny ze swojego ogrodu. Oprogramowanie wyznacza optymalne warunki dla uprawianych roślin, konfrontuje je z informacjami z czujnika, a aplikacja sprawdza prognozę pogody i podaje konkretne rekomendacje dotyczące prawidłowego rozwoju rośliny. W ten sposób można dobrać dokładny sposób pielęgnacji ulubionych drzewek i krzewów.

Drugim projektem jest mikroszklarnia Groww. W skrócie polega na przerobieniu zwykłego słoika po ogórkach na miniaturową szklarnię, która składa się z doniczki, kołnierza i bazy. Dopełnieniem jest wspomniany słoik. Człowiek nie kupuje gotowego produktu, ale plik, który może wydrukować na drukarce 3D. Dzięki temu produkt nie potrzebuje magazynów i transportu. Czyli ograniczamy tzw. ślad węglowy i koszty.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem