To jeden z najbardziej niezwykłych budynków, jaki w ostatnich latach powstał w Warszawie. Z pozoru wyniośle chłodny, kryjący się za szpalerem białych, kwadratowych belek. Ale ma bogate wnętrze: skrywa za sobą zielony skwer z dorodnymi drzewami i XIX-wieczną neorenesansową willą. A korytarze wewnątrz budynku mają tyle zieleni, że przypominają ścieżkę wyciętą maczetą w dżungli.

- Chodźcie. Jeszcze się nie odwracajcie, jeszcze nie, jeszcze nie... Teraz. Mówiłem wam, że będziecie chcieli tu robić zdjęcia - Artur Nowakowski, uśmiecha się szelmowsko. Jest prezesem firmy Green Property Group, która właśnie zbudowała biurowiec u zbiegu al. Szucha i Litewskiej.

Po przejściu przez recepcję trafia się do korytarza, którego ściany od podłogi do sufitu porośnięte są gęstą roślinnością. Prawdziwą. To tzw. pionowy ogród - na ścianie montuje się kieszonki z ziemią, w których sadzi się rośliny, zaopatrywane w wodę przez system rurek. Żywe ściany ciągną się nawet przez kilka kondygnacji. To zielone serce biurowca. Artur Nowakowski ma rację - trudno się powstrzymać od zrobienia w tym miejscu całej serii zdjęć. Korytarz wygląda, jak ścieżka wycięta maczetą w dżungli.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Marcin Ręczmin poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    Jeżeli tak według redaktora ma wyglądać "dżungla" jak wnętrza tego bezdusznego budynku, to można tylko pogratulować bujnej fantazji do wyszukanych porównań. Mnie to bardziej przypomina szklarnie ze szczypiorkiem spod Grójca, niż Amazonię. Ale żeby nie było, brawa dla architekta za zieleń w betonie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0