Po Warszawie i okolicach jeżdżę na rowerze już ponad 20 lat - często do pracy, ale najbardziej lubię podróżować rekreacyjnie. W granicach miasta i w najbliższym sąsiedztwie jest dużo wspaniałych lasów, parków i innych atrakcji, do których najlepiej dojechać właśnie na rowerze. Jeśli nie masz pomysłu na wycieczkę, polecam trzy różnorodne trasy. To będą raczej wycieczki dla dość wprawnych rowerzystów. Każdą z nich można jednak skrócić i wtedy na wyprawę zabrać też dzieci. Przykładowo, spod stacji Kabaty można dotrzeć do Powsina lub ewentualnie do Konstancina-Jeziorny. Wiele krótszych wariantów tras można też wytyczyć wzdłuż Wisły.
Co zabrać na wycieczkę
W "Magazynie Stołecznym":
"Sprzedawałem majtki na Stadionie Dziesięciolecia. Zamknęliście go, to teraz musicie oglądać mój show" - mówi Kim Lee, najsłynniejsza polska drag queen
On uduszony w fotelu, ona zastrzelona w łazience. Piotr Machajski o głośnym zabójstwie Jaroszewiczów
Crazy Butcher, Pan Ziółko, Pan Sandacz. Oni brylują na stołecznych bazarach
Czytaj wszystkie teksty z "Magazynu Stołecznego".
Dołącz do nas na Facebooku.
To trasa typowo miejska, polecam ją szczególnie mieszczuchom z lewobrzeżnej Warszawy, bo na tej wycieczce będą mogli poznać praskie klimaty. Stara Praga to dla wielu z nich wciąż odległy, nieznany świat. To właśnie na rowerze można go wygodnie zwiedzić. Wprawdzie ścieżek jest tu jak na lekarstwo, ale na wielu tamtejszych uliczkach nie ma dużego ruchu, dlatego jest dość bezpiecznie.
Startujemy ze stacji metra Świętokrzyska, gdzie można dojechać szybko z dużej części lewobrzeżnej Warszawy. Dalej kierujemy się w stronę Pragi nową ścieżką zbudowaną nad drugą linią metra, a potem pasami rowerowymi na Tamce. Jeszcze tylko przejazd pod pylonem mostu Świętokrzyskiego to najbardziej przyjazna rowerzystom przeprawa w centrum i jesteśmy na prawym brzegu Wisły.
Ścieżką na Sokolej dojeżdżamy do Jagiellońskiej. Jej ciekawszy odcinek zaczyna się za kinem Praha. Po prawej stronie zachwyca architekturą dawny stuletni Dom Wychowawczy im. Bergsona, czyli idealnie zachowany zabytek kultury żydowskiej. Dziś mieści się tam teatr dla dzieci Baj.
Po dotarciu do al. "Solidarności" mijamy monumentalny gmach Liceum im. Władysława IV. Dalej jedziemy fragmentem ścieżki w stronę placu Wileńskiego. Polecam zajrzenie do tamtejszej cerkwi (zdjęcie poniżej) (można ją zwiedzać od poniedziałku do piątku w godz. 11-15).
FOT. PRZEMEK WIERZCHOWSKI
Potem ul. 11 Listopada kierujemy się na Stalową (zdjęcie poniżej). To jedna z moich ulubionych ulic na Pradze. Na długim odcinku po obu stronach zachowały się tu stare kamienice (w większości z początku XX w.). Jest też sporo drzew, a klimatu dodają szyny tramwajowe. Stalowa to także ulubiona ulica filmowców, którzy chcą pokazać Warszawę z lat wojennych. To ta ulica w "Pianiście" Romana Polańskiego udawała Chłodną. Tu kręcono także "Miasto 44". Jeszcze bardziej filmowa jest pobliska ul. Mała, na której czas zatrzymał się po II wojnie światowej. Między odrapanymi kamienicami Andrzej Wajda kręcił tu "Korczaka". Ul. Mała udawała też Nowolipki w "Dziewczętach z Nowolipek". Kręcono na niej serial "Wiedźmy" i niektóre sceny "Pianisty".
FOT. PRZEMEK WIERZCHOWSKI
W okolicy warto także podjechać na ul. Środkową, gdzie pod numerem dziewiątym zachował się stuletni parterowy dom. Potem Strzelecką, Konopacką, Małą docieramy do Inżynierskiej, gdzie podziwiamy budynek zajezdni tramwajów konnych i przypominające fabryczne zabudowania ceglane hale, które służyły kiedyś do przechowywania mebli.
Potem skręcamy w Wileńską i Targową, kierujemy się do Ząbkowskiej. W starych kamienicach ulokowało się sporo knajpek. Teraz okoliczni społecznicy chcą, by ulica stała się praskim Nowym Światem. Pierwszym krokiem będzie zamykanie ulicy dla aut w letnie weekendy (od 11 lipca). Zaplanowano wtedy różne wydarzenia artystyczne, m.in. koncerty czy wystawy. Ożyć mają także podwórka.
Z Ząbkowskiej jedziemy prosto do Kawęczyńskiej, która niedawno została wyremontowana. Przy ulicy można zobaczyć bazylikę z monumentalnymi kolumnami i wysoką wieżą, którą widać m.in. z pociągów dojeżdżających do Dworca Wschodniego. Na Kawęczyńskiej imponują także przedwojenne zabudowania zajezdni tramwajowej.
Stąd kierujemy się w stronę Dworca Wschodniego i dalej na drugą stronę torów, na Kamionek. To rejon m.in. z klimatycznymi uliczkami wyłożonymi kocimi łbami (Kamionkowska, Rybna, Kałuszyńska). Stare kamienice sąsiadują ze starymi fabrykami. Przed wojną produkowano tu m.in. samochody, amunicję, traktory, telefony. Jeden z ciekawszych kompleksów fabrycznych zachował się przy Mińskiej 25, gdzie teraz działa Soho Factory (zdjęcie poniżej) pracowniami architektonicznymi, agencjami reklamowymi i restauracjami.
FOT. ROBERT KOWALEWSKI
Kiedy już poznamy klimat fabrycznego Kamionka, ul. Gocławską jedziemy w stronę Grochowskiej i Parku Skaryszewskiego - najpiękniejszego w prawobrzeżnej Warszawie. Tu można m.in. poleżeć na trawie nad jeziorem czy schronić się w cieniu starych drzew.
To będzie przejażdżka wzdłuż Wisły - najpierw wzdłuż lewego, a potem prawego brzegu. Niemal na całej trasie są tam wygodne trasy rowerowe, w tym rewelacyjna ścieżka na dzikim praskim brzegu, którą można dojechać do kolejnych plaż. Dzięki promom przez Wisłę czy mostom można różnie modyfikować tę trasę.
Startujemy z Portu Czerniakowskiego (zdjęcie poniżej). Wiele osób jeżdżących pobliską Wisłostradą zupełnie nie zna tego miejsca. Otoczony gęstą zielenią port przeszedł ostatnio wielką metamorfozę. Zbudowano m.in. nowe pomosty do cumowania łodzi i żaglówek. Na końcu portu (od strony liceum im. Jana III Sobieskiego na Czerniakowskiej) powstały kładki dla pieszych. Działa wyciąg dla narciarzy wodnych i wypożyczalnia kajaków.
Biegnącą między portem i Wisłą ul. Zaruskiego jedziemy na północ w stronę wału. Od Portu Czerniakowskiego w stronę centrum i Żoliborza rowerzyści mają do wyboru szybszą, asfaltową drogę rowerową (bliżej Wisłostrady) lub wolniejszą, pieszo--rowerową ścieżkę na samym brzegu. Wzdłuż rzeki dość wygodnie można dojechać do mostu Świętokrzyskiego.
KUBA ATYS
Dalej aż do rejonu Nowego Miasta brzeg jest rozgrzebany - trwa tu budowa nowych bulwarów wiślanych. Są szanse, że wejdziemy tu jeszcze w te wakacje i spojrzymy na Zamek Królewski z wieży widokowej. Na razie ten odcinek nabrzeża można ominąć po drugiej stronie Wisłostrady. Na tamtejszym chodniku dopuszczono ruch rowerów, wytyczono też przejazdy przez poprzeczne ulice. Po minięciu Multimedialnego Parku Fontann, gdzie można się chwilę ochłodzić, możemy wrócić nad brzeg Wisły - przejściem podziemnym przy Sanguszki lub przejazdem przez jezdnię przy ul. Wenedów.
Dalej wzdłuż Cytadeli jedziemy wyremontowaną promenadą pieszo--rowerową, która doprowadzi nas do mało obleganej żoliborskiej plaży nad Wisłą. Są tu hamaki, działa Boogaloo Beach Bar.
Następnie ścieżka na tyłach klubu Spójnia i Centrum Olimpijskiego pokieruje nas do nadbrzeżnego lasu. Po przecięciu przebudowywanej Trasy AK jedziemy wzdłuż Wisły na Młociny i do pięknego Parku Młocińskiego. W Burakowie (dzielnica Łomianek) możemy przepłynąć promem "Turkawka" na drugi brzeg (w dni powszednie co godzinę od 13 do 19, w weekendy co 20 minut od 10.10 do 20.15).
PRZEMEK WIERZCHOWSKI
Dopływamy na Tarchomin i wałem wiślanym jedziemy na południe. Przy Porcie Żerańskim musimy na chwilę odbić w stronę Modlińskiej (kładka rowerowa nad Kanałem Żerańskim jest dopiero w planach). Wracamy w rejon wału. Po minięciu mostu Grota (można przejechać pod nim) zaczyna się niesamowita ścieżka poprowadzona dzikim praskim brzegiem. Dotrzemy nią m.in. do trzech plaż (przy zoo, przy Stadionie Narodowym i na wysokości Saskiej Kępy).
Koło remontowanego mostu Łazienkowskiego można wrócić promem ( fot. poniżej) na prawym brzeg.
To wycieczka na większość dnia. Pozwoli poznać uroki podwarszawskich lasów i uzdrowisk - Konstancina-Jeziorny oraz Otwocka. Dystans między obydwoma miastami znacznie się skrócił dzięki uruchomieniu promu na Wiśle, na wysokości Karczewa.
Wyruszamy spod stacji metra Kabaty i dalej, omijając bazę kolejki podziemnej, kierujemy się w stronę Lasu Kabackiego. Przedłużeniem ul. Nowoursynowskiej dojeżdżamy do Powsina, popularnego miejsca wypoczynku warszawiaków (są tu m.in. boiska, basen, korty).
Stąd dalej kierujemy się niebieskim szlakiem rowerowym. Poprowadzi nas m.in. skrajem Ogrodu Botanicznego PAN (można się tu zatrzymać na zwiedzanie, latem jest otwarty we wszystkie dni tygodnia w godz. 10-18, bilet normalny - 6-8 zł, ulgowy - 4-5 zł) i dalej przez nieduży las i pola do Konstancina-Jeziorny. To podwarszawskie uzdrowisko znane jest m.in. z tężni (fot. poniżej) , w których można podleczyć nerwy czy układ oddechowy. To jednak przede wszystkim miasto reprezentacyjnych, zabytkowych willi. Niektóre przypominają pałacyki. Gruntownie odremontowane zabytki sąsiadują jednak z wieloma rozsypującymi się domami, które czekają na ratunek.
FOT. WOJCIECH SURDZIEL
Z Konstancina niebieskim szlakiem rowerowym jedziemy asfaltówką w stronę miejscowości Obory, gdzie stoi otoczony parkiem piękny XVII-wieczny pałac . Po drugiej wojnie światowej ulokował się tu Dom Pracy Twórczej Literatów, w którym bywał m.in. Jan Himilsbach. Dziś obiekt jest znany z organizowania konferencji czy wesel.
Pół kilometra za pałacem w Oborach niebieski szlak rowerowy odbija w stronę Góry Kalwarii. My zaś skręcamy w lewo główną asfaltówką, która doprowadzi nas do położonej nad Wisłą wsi Gassy . Tuż przed nią po prawej miniemy trawiaste lądowisko, wykorzystywane przez helikoptery czy niewielkie samoloty. Tu lądują najbogatsi mieszkańcy Konstancina.
W Gassach wjeżdżamy na prom przez Wisłę, który udało się reaktywować po ponad 40 latach. Skrócił on drogę z Konstancina do Karczewa z 30 km (przez most w Górze Kalwarii) do blisko 10 km. W dni powszednie prom pływa w godz. 6-20, w weekendy w godz. 8-20; opłaty: 3 zł za osobę, 2 zł za rower.
Od promu jedziemy prosto do Karczewa, który szczyci się kilkuwiekową historią. Prawa miejskie uzyskało już w 1548 r. Zachował się małomiasteczkowy klimat z drewnianymi domami. Przed wojną w dużej mierze zamieszkany był przez Żydów, po których na piaszczystej wydmie zachowały się pozostałości kirkutu. Znajduje się przy ul. Otwockiej (jadąc od Wisły, za rondem przy ul. Warszawskiej skręcamy w lewo, w Leśną, która doprowadzi nas do Otwockiej.) Największą atrakcją Karczewa jest jednak piękny barokowy kościół . O zewnętrzną ścianę świątyni opiera się rzeźbione, renesansowe epitafium kupca Melchiora Walbacha.
Z centrum miasteczka jedziemy ul. Armii Krajowej (żółtym pieszym szlakiem na północny wschód). Za zakładami mięsnymi SuperDrob wjeżdżamy do lasu. Tu skręcamy w prawo na czarny szlak pieszy. Po chwili pod słupami wysokiego napięcia zobaczymy niesamowity widok - kolejny żydowski cmentarz, który rozciąga się na dużym terenie między drzewami. Położony jest w Anielinie, na granicy Karczewa i Otwocka. Dalej czarny szlak doprowadzi nas do niezwykłego śródleśnego jeziora Torfy, gdzie zbudowano widokowy pomost.
FOT. ARKADIUSZ ŚCICHOCKI
Od jeziorka jedziemy na północ biegnącą przez lasy ulicą Anielin, a potem Andriollego. Tu znowu napotkamy czarny szlak, który doprowadzi nas do najciekawszych atrakcji Otwocka, m.in. wielkiego, otoczonego parkiem przedwojennego kasyna przy ul. Filipowicza (dziś to budynek liceum). Na końcu tej ulicy, tuż przed torami, znajduje się zaś symbol przedwojennej świetności miasta - dawne sanatorium Abrama Gurewicza (fot. powyżej). To jeden z największych budynków drewnianych w Polsce, który teraz czeka na remont. Ogromny pensjonat jest jednym z przykładów "świdermajera", czyli popularnego stylu budownictwa wzdłuż linii otwockiej. W mieście uchowało się sporo innych "świdermajerów".
Wycieczkę można skończyć na stacji w Otwocku, skąd można SKM-ką wrócić do Warszawy. Wzdłuż torów kolejowych można jednak pojechać kilometr dalej na brzeg pięknie meandrującej rzeki Świder. To idealne miejsce na odpoczynek po długiej wycieczce rowerowej.
Wszystkie komentarze