Więcej
    Komentarze
    Najlepiej wychodzi uchlewanie się do wyrzygania i darcie mordy jak najgłośniej się da. To takie narodowe sporty, uprawiane nad Wisłą najczęściej.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Warszawa jest krótkowzroczna. Widzi świat w swoich granicach, najchętniej w tych przedwojennych., Co dalej - to nie istnieje. Widziałem mapę jednej z dzielnic w Urzędzie Dzielnicy. Jest dokładna siatka ulic i prawie każdy dom pokazany w granicach miasta. Potem granica zaznaczona grubiej, niż normalnie granice międzypaństwowe i żółte tło. Warszawa NIE WIDZI Zalewu Zegrzyńskiego, a nawet Kanału Zegrzyńskiego, który częściowo jest na jej terenie. Te akweny mają STAŁY POZIOM WODY. Nie boją się suszy ani powodzi. I co? Nie ma do nich dojazdu, parkingów, żadnej infrastruktury turystycznej. To samo dzieje się ze Świdrem, wspaniałą rzeką do spływów kajakowych. Niech nikt nie liczy, że małe kilkunastotysięczne gminy Wieliszew, Nieporęt, Serock, Józefów czy Świder zdołają stworzyć infrastrukturę turystyczną dla dwumilionowej metropolii. A Wisłą? Albo jest wyschniętym wadi w stylu afrykańskim, albo zabójczą rzeką w stanie powodzi kolejnego tysiąclecia. Żadna budowa bulwarów na to nic nie pomoże. Potrzeba jazu podpiętrzającego w pomiędzy Tarchominem i Łomiankami i zbiornika retencyjnego gdzieś w okolicy Góry Kalwarii, żeby gromadzić wodę z powodzi na czas suszy. Wtedy da się utrzymać wahania poziomu Wisły w Warszawie w granicach+/- 1 m. I wtedy Warszawa odwróci się twarzą do Wisły. Wróci żegluga, także rekreacyjna.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    ceny zarąbiste :(
    już oceniałe(a)ś
    0
    0