Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Piękna makieta! Ale na 11 coś się Przemkowi "porusyło" :-(
    już oceniałe(a)ś
    14
    2
    @aspermanka: "Trochę szparagów się zachowało u rodziny ojca" No to najwyższa pora je zjeść, bo się zepsują.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    piękne te ujęcia.
    już oceniałe(a)ś
    9
    4
    przy zatopionym miescie lenfilmu deser.pl/deser/1,111858,14620059,Z_tym_miastem_jest_cos_nie_w_porzadku__Powodz__Nie.html wyglada jak jeżus z borji
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Makieta fajna, ale dajcie już spokój z tym Paryżem północy. Może dla kogoś kto w Paryżu nie był.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Pan Kamiński trochę za młody, aby pamiętać przedwojenną Warszawę. Nie wiem, czy nieskanalizowane i niezelektryfikowane Powiśle kojarzy mu się z Paryżem. Być może z Paryżem sprzed przebudowy Hausmanna. Jedyny przyzwoitszy fragment Warszawy przed wojną, to było Śródmieście ograniczone od wschodu Krakowskim P., N. Światem i Al. Ujazdowskimi a od zachodu Marszałkowską. Reszta była stolicą in spe, i byłaby, gdyby nie wojna. Za to chwała p. Kamińskiemu za przytulenie makiety, której pomysł jest przedni.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Tak tak, Warszawa była Paryżem północy czyli Paryż był Warszawą Południa. Gribojedow był rosyjskim Szekspirem, a więc czyli Szekrpis był angielskim Gribojedovem. Za ten koncept Janusz Szpotański (poeta, satyryk, tłumacz i szachista, więzień Gomółki, wsadzony w 1967 na trzy lata za operę "Cisi i gęgacze" (= ubecy i kanapowi opozycjoniści)), w 1951 r. został wyrzucony z polonistyki.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    "To był "Paryż Północy" - mówi aktor i reżyser Emilian Kamiński. W jego teatrze przy al. Solidarności powstaje makieta miasta w tuż przed wybuchem II Wojny Światowej. Przyjrzeliśmy się jej dokładnie. Na zdjęciu ulica Królewska." ============================= Tak. Paryż Północy. Tylko, cytując klasyka, "jedziecie do stolicy kraju kapitalistycznego, i chodzi o to, żeby te pozytywy nie przysłoniły wam negatywów" ;-) Bo prawda była trochę inna. Ścisłe centrum i City w rejonie Jasnej i Moniuszki na wysokim poziomie. Poza tym Warszawa przedwojenna uchodziła w oczach ówczesnych mieszkańców za miasto brzydkie. Są o tym tysiące relacji z tamtych czasów. Poza tym przeszło 55% mieszkań w Warszawie nie miało kanalizacji, a około 45% nie miało bieżącej wody. W calym kraju lepsze pod tym względem byly Kraków i Poznań, a reszta miast to już byl dramat - np w Łodzi tylko okolo 10% mieszkań miało wodociąg, a kanalizację jeszcze mniej. Na jedną izbę mieszkalną w Warszawie przypadaly ponad trzy osoby. Znaczna cześć zabudowy w granicach miasta była drewniana. Nostalgia jest piękną rzeczą, i dziś każdy sobie wyobraża, że byłby w tamtych czasach statecznym mieszczaninem w pięknym meście, mieskającym w apartamencie od frontu w Alejach Ujazdowskich, ale rzeczywistość aż tak różowa nie była, i o tym też trzeba wiedzieć.
    Znaczna cześć zabudowy w granicach miasta była drewniana. OK Ale w tych czasach połowa Moskwy była drewniana. Z tym, że jak na skalę europejską Warszawa była i jest miastem raczej średnim, niż dużym.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    @welarg Masz rację. Połowa Moskwy też była drewniana. I o to właśnie mi chodziło, spora część zabudowy miejskiej w Imperium Rosyjskim była drewniana, i taka też powstawała w Warszawie przed 1914 rokiem. Nic w tym złego; drewno jako budując nie jest w naszym klimacie materiałem złym. W Prusach po prostu był zakaz zabudowy drewnianej ze względów ppoż, i dlatego tamte miasta wyglądały inaczej. Tylko ja piszę o tym, że znaczna część zabudowy drewnianej, choć znacznie mniej niż w Moskwie, to się jednak trochę kłóci z mitem "Paryża Północy". Mam ten feler, że historią miasta interesowałem się od dziecka, do tego dziadkowie i pradziadkowie póki mogli, to chodzili ze mną po mieście, pokazywali co gdzie było, gdzie przed wojną mieszkali, gdzie pracowali. Trochę szparagów się zachowało u rodziny ojca, bo oni na Pradze mieszkali. Matki na Woli, i jedyne, co tu przetrwalo, to byly zdjęcia i pamiątki, które dziadek wziął ze sobą na roboty do Rzeszy, i przywiózł z powrotem w 1945 roku. Dlatego chyba wiem o Warszawie trochę, i trochę też mnie śmieszy ta moda na nostalgię. Często fałszywą nostalgię. Bo Pan Kamiński przed swoim teatrem w alei Solidarności postawił tramwaj, mający nawiązywać do przedwojennej historii miejsca i adresu, dawnego, Leszno 13. I wobec tego stoi sobie przed budynkiem wagon typu K, typu który wprawdzie był zamówiony przez miasto przed wojną, w 1939 w fabrykach w Katowicach i Gdańsku, ale do Warszawy trafił dopiero windykowany z Berlina w 1945, z numerem linii 13, którego w Warszawie z powodu przesądu do Powstania nie było, a sam adres "Leszno 13" kojarzy się z pewnych okupacyjnych względów jak najgorzej. Tym, co wiedzą. O tym trzeba pisać, bo powstają fałszywe mity.
    już oceniałe(a)ś
    12
    3
    Jeżeli chodzi o porównania do Paryża, wyłączając ociemniałych idiotów to miały one przede wszystkim podkreślić rozwój i życie w mieście. Architektonicznie czy urbanistycznie Warszawa nie była cudem. Liczyło się tu przede wszystkim pęd ku nowoczesności i to jak mieszkańcy czynnie spędzali czas po pracy w kawiarniach i restauracjach czy innych placówka kulturalnych do późna. Na wzór Paryża gdzie powstało pojęcie flaneryzmu. Co do statystyk ile to kamienic miało jakie wyposażenie to jest tandetna propaganda postępu. Uwielbiana przez komunistów przeciw zabudowie kamienicznej, mogła być wykorzystywana obecnie wobec socjalistycznej zabudowie lat 50-60. Mimo to piecyki gazowe są masowo likwidowane i zastępowane pionami z ciepła woda, ale według twojej logiki powinny być wyburzone jak kamienice.
    już oceniałe(a)ś
    8
    2
    Warszawa była nazywana Paryżem Północy (czy czasem Wschodu) nie ze względu na równorzędną klasę zabudowy, ale ze względu na układ arterii, czyli gwiaździsty szkielet związany rozrzuconymi na nieregularnym planie placami-studniami. Resztki tego pozostały m.in. na placach: Narutowicza, Bankowym, Zbawiciela, Politechniki, czy Rondzie Jazdy Polskiej, na którym, dzięki rozpruciu przez TŁ widać tego anatomię.
    już oceniałe(a)ś
    9
    2
    @wawa39 Nie łapiesz. Ja nie piszę, że cokolwiek należało wyburzać w imię "postępu", jak to w dużej mierze zrobił BOŚ po 1945 roku mieędzy innymi dlatego, że składał się w dużej mierze z przedwojennych zwolenników "nowoczesnych" koncepcji. Ja tylko piszę, że prżedwojenna Warszawa składała się z kilku rodzajów zabudowy. I ta, za którą dziś mamy uczucia nostalgiczne, to była tylko cześć, i to mniejsza. Przenoszenie wyobrażenia o pięknym "Paryżu Północy" na całość przedwojennego miasta, to fałsz historyczny. Taki sam, mniej więcej, jak okupacyjne twierdzenia niejakiego Hansa Franka o Krakowie, że "tu każda cegła mówi po niemiecku". Co akurat Krakowowi wyszło na koniec na dobre, ale to inna bajka ;-)
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    @zdrogi Place Politechniki, Zbawiciela, Unii Lubelskie, Na Rozdrożu, były częścią Założenia Stanislawowskiego. Płac Bankowy to inna bajka. Pierwotnie był trójkątny, i miał wedle zamyslu Corazziego służyć wyeksponowaniu władzy państwowej, czyli po kolei od południa, Banku Polskiego, Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu (dziś ratusz), i Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych (Pałac Mostowskich). Płac Narutowicza to jeszcze inna bajka. Niezrealzowana, bo w miejscu obecnych okólnych zieleńców planowano kolejny rząd zabudowy, i wyglądałby zupełnie inaczej. "Paryż Polnocy" to nie było określenie powstałe na bazie układu urbanistycznego, ale rodzaju i intensywności zabudowy w "lepszym" centrum, nagromadzenia secesji, itp. Z tych samych względów Bukareszt był "Paryżem Wschodu", zanim Ceausescu ńie rozwalił pól miasta by wznieść pałac republiki.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    Tak, też zawsze bawi mnie ta naiwna nostalgia podszyta nacjonalizmem i marzeniem o lepszych czasach których nigdy nie było. Łóżka na godziny i bieda nie mieszczą sie w wyobrażeniu o Paryżu północy (każde biedne państwo ma miasto z mianem Paryża północy, południa, wschodu etc,) 3 bogate ulice i wszechobecna nędza tak to raczej wyglądało przed wojną . W Łodzi ciekawszym wskaźnikiem było to, że 30% pomieszczeń mieszkalnych nie miało okna, kanalizacja to była jakaś aberracja.
    już oceniałe(a)ś
    4
    4