Policja zatrzymała 42-latka, który wyrzucił przez balkon swojego psa, a kota zamknął w rozgrzanym piekarniku. Pies w wyniku upadku zdechł, a kot, który cudem uniknął śmierci, trafił do schroniska. Mężczyzna ma zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami.
- W polskim prawie ciało zwierzęcia po śmierci jest traktowane jako odpad. Opiekunowi, który spędził z nim często kilka czy kilkanaście lat, nie mieści się to w głowie. A prawo mówi jasno: samodzielne pochówki przy domu lub w lesie są zabronione, zagrożone karami finansowymi - mówi Magdalena Siwecka z firmy Esthima, zajmującej się pochówkiem czworonogów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.