Niepełnosprawny weteran z USA z psem asystującym chciał odwiedzić Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie. Ochrona chciała dzwonić po ekopatrol albo hycla.
Jego pancerz może osiągnąć nawet pół metra długości, a on sam bardzo dobrze znosi polski klimat, choć najczęściej spotykany jest w Ameryce. To żółw jaszczurowaty, wypatrzony w okolicy rowu melioracyjnego pod Warszawą, jeden z kilku odłowionych dotychczas w Polsce.
- Czasy zrzucania koni w przepaść na potrzeby filmu na szczęście dawno minęły. Dziś ludzie mają znacznie bardziej empatyczne podejście do zwierząt i to widać także na planach filmowych - opowiada małżeństwo trenerów zwierząt, którzy pracowali z osłami na planie nominowanego do Oscara filmu "IO" Jerzego Skolimowskiego.
Widok z balkonu pani Anny przypomina jej nowojorski Central Park. - Dużo drzew, krzewów, ten teren zawsze był dziki. Ale teraz zauważyłam, że mieszka tu sarna. Niestety, ogrodzono ją płotem - opowiada.
"Łap kalendarz" składa się z grafik wygenerowanych przez sztuczną inteligencję, którą zachęcił do tego jej badacz i fascynat, Tomasz Graszewicz. Dochód ze sprzedaży kalendarza zostanie przekazany Schronisku na Paluchu.
Albo golf, albo przyroda - mówią aktywiści w Konstancinie. I ze szpadlami poszli ratować rezerwat.
Szczekające i wyjące godzinami psy w pustym mieszkaniu. - Trudno wytrzymać, trudno się skupić na pracy - skarżą się sąsiedzi. Straż miejska rozkłada ręce. Problemem mają zająć się senatorowie. Choć nie traktują go poważnie.
Psycholog kliniczny Marek Waldemar Sułkowski leczył ofiary księży pedofilów, a o przestępstwach oprawców swoich pacjentów zawiadamiał prokuraturę. Zmarł 30 stycznia, zaś cztery jego psy - Portos, Kira, Liz i Paul - trafiły do Schroniska Na Paluchu.
- To właśnie Takunio zagrał w scenie z długim tunelem, bo inne osiołki bały się tam wejść. W znanej z plakatu scenie na mostku też można zobaczyć naszego osiołka, podobnie jak na części zbliżeń w lesie - opowiada małżeństwo spod Nadarzyna. To właśnie do nich należy jeden z osłów, które zagrały w większości ujęć w nominowanym do Oscara "IO" Jerzego Skolimowskiego.
Psów było sześć, otoczyły ją i warczały. Julka wskoczyła na płot kościoła i zadzwoniła po tatę. Naukowcy alarmują: w Polsce mamy nowego drapieżnika. To już plaga
Trzy tamy zniszczono ciężkim sprzętem, czwartą udało się uratować społecznym bobrowniczym, czyli miłośnikom tych zwierząt. Sprawą zajmie się prokuratura.
Nawet jeżeli dzikie zwierzęta dają się we znaki, nikt nie ma prawa ich odławiać bez pozwolenia. Przekonał się o tym właściciel działki na Gocławiu, który w zastawionej pułapce uwięził lisa. Zwierzę miało zakradać się do położonego na niej gołębnika.
- Dobrze, że takie wsparcie od miasta jest, ale 700 tys. zł to tyle, co kot napłakał - mówi weterynarz z kliniki oferującej bezpłatne sterylizacje i kastracje psów i kotów. W warszawskich lecznicach miejsca na zabiegi finansowane przez ratusz skończyły się w dwa dni.
W stajni na północnej Białołęce doszło do pożaru. Ogień wzmógł się gwałtownie i bardzo szybko objął cały drewniany budynek. W środku znajdowały się konie.
W pierwszy dzień roku termometry w Warszawie pokazały rekordowe 18,9 st. C., a 2 stycznia 13 st. To cieplej, niż w stolicy Hiszpanii. Obudziły się zimujące zwierzęta, rośliny przerwały zimowy spoczynek, a w tramwajach włączyła się automatycznie klimatyzacja. Eksperci nie mają wątpliwości, że taka pogoda nie pozostanie bez wpływu na nasze życie.
Warszawskie służby przyznają, że dawno nie było tak spokojnego witania Nowego Roku. Strażacy byli wzywani do drobnych pożarów, zaś strażnicy miejscy odłowili o wiele mniej zwierząt niż w latach ubiegłych. Wśród nich znalazł się jednak... nietoperz.
Do 8-osobowej sekcji zajmującej się w warszawskim ogrodzie zoologicznym słoniami i nosorożcami poszukiwany jest pracownik. Trzeba być gotowym na pracę w każdych warunkach pogodowych, mieć krzepę, ale też pokorę.
W stołecznym ratuszu zawitali niecodzienni goście. 8-letni Staś przyszedł ze swoim psem Wilsonem, który został adoptowany ze Schroniska na Paluchu, by z prezydentem Rafałem Trzaskowskim porozmawiać o losie bezdomnych zwierząt i fajerwerkach w sylwestra.
- Pies goni sarnę, bezmyślny właściciel pewnie gdzieś w tle - napisał miłośnik przyrody Krzysztof Twardowski pod swoim nagraniem z Błoń Wilanowskich. Zapytaliśmy Lasy Miejskie, jak często dochodzi do takich sytuacji i ile saren ginie w Warszawie przez nieupilnowane psy.
Wielu miłośników fotografii i lotnictwa każdego dnia ustawia się w okolicy Lotniska Chopina i wykonuje zdjęcia odlatujących i lądujących maszyn. Jak robić to z głową?
Samica bobra, która pięć lat temu jako pierwsza zamieszkała w Dolince Służewieckiej, nie żyje. Miała głęboką ranę podbrzusza i pogruchotane żebra. - Ktoś cię zabił - pisze Roman Głodowski w poruszającym pożegnaniu zwierzęcia.
Egzotyczne zwierzęta - od żółwi po lwy czy tygrysy - będą odwożone do Centralnego Azylu dla Zwierząt, który powstanie w Warszawiance pod Warszawą. Prezydent Andrzej Duda właśnie podpisał ustawę w tej sprawie.
Rafał Trzaskowski zdecydował o odstrzale w Warszawie 200 dzików. - To nic nie da, na ich miejsce pojawią się kolejne. Trzeba nauczyć się żyć z dzikami i przestać nimi straszyć - przekonują obrońcy zwierząt.
W gminie Poświętne pod Wołominem grzybiarze znaleźli 30 porzuconych świnek morskich. Były w ciężkim stanie, niektóre już nie żyły. Pogotowie dla Zwierząt wyznaczyło nagrodę za wskazanie sprawcy.
W ubiegłym roku w województwie mazowieckim odnotowano 110 przypadków wścieklizny u zwierząt. Teraz w Warszawie i w 15 powiatach województwa odbędzie się odłów dzików na szczególnych zasadach.
Struś spacerował po centrum Warszawy. Na przejściu dla pieszych przy skrzyżowaniu ul. Świętokrzyskiej został nagrany.
Pomimo upływu pięciu miesięcy Liliana i Marek wciąż szukają swojego kota Tygrysa. Za pomoc w jego odnalezieniu najpierw wyznaczyli 5 tys. zł nagrody, jednak ostatnio kwota wzrosła, i to czterokrotnie. Właściciele szukają pomocy nawet u jasnowidzów.
Do odstrzału pójdzie kilkaset zwierząt. - Lawinowo rośnie liczba zgłoszeń. Dotyczą niszczenia mienia przez dziki, ale też zagrożenia bezpieczeństwa mieszkańców - tłumaczy Monika Beuth, rzeczniczka Warszawy.
Choć w pandemii schronisko świeciło pustkami, w ostatnim czasie zrobiło się tu wyjątkowo ciasno. Powodów, dlaczego warszawiacy tak często porzucają swoje zwierzęta, może być kilka.
Marsz Wyzwolenia Zwierząt przeszedł dziś przez Warszawę pod hasłem weganizmu. Życie bez wykorzystywania zwierząt nie musi oznaczać wyrzeczeń - mówili uczestnicy
W warszawskim zoo na świat przyszedł samczyk wikunii andyjskiej. Ciąża trwała 350 dni. Maluch szybko stanął na nóżki i jest w doskonałej kondycji.
Nawet 600 zł - tyle można zapłacić za trzy dni opieki nad zwierzęciem w naszym domu. Pies w tym czasie ma zapewnione nie tylko spacery, ale i odpowiednio dostosowaną dla siebie rozrywkę. Branża szkolenia i opieki nad zwierzętami rozrasta się bardzo szybko.
Dwumiesięczny maltańczyk nie chodzi, tylko pełza, nie trzyma prosto głowy, niedowidzi. Ma podejrzenie wodogłowia. Ktoś podrzucił go pod drzwi mieszkanki bloku na Bielanach. - Mieszkam na szóstym piętrze, sama mam maltańczyka. To nie mógł być przypadek - mówi pani Beata.
Modliszki pojawiają się w sierpniu. Do niedawna były w Polsce rzadkością, teraz występują niemal w całym kraju. Nawet w centrum Warszawy.
Żółte wstążki przyczepione do psiej obroży to coraz częstszy widok nie tylko na ulicach, ale także w pojazdach komunikacji miejskiej czy pociągach. Ten żółty kolor to ważna informacja.
Benito, jak już gryzł, to naprawdę mocno. Krew, ból, szpital, gips. Na Paluchu wykonano pierwszą od lat eutanazję psa z powodów behawioralnych. Decyzja ta wzbudziła ogromne kontrowersje.
Gdy natrafiła w internecie na zdjęcia kotów i psów pozujących w wynajętym przez nią domu, była wstrząśnięta. - Najemcy urządzili w nim dom tymczasowy dla zwierząt. Tego się nie spodziewałam - mówi pani Renata.
Młodziutka wiewiórka dopiero otwierała oczka, a już przeżyła swój pierwszy życiowy dramat - opowiadają strażnicy miejscy. Maluchowi pomógł jeden z mieszkańców Białołęki, a teraz trafi pod opiekę specjalistów.
To nie mogło się udać: przez trzy dni młode na Siekierkach głodowały, ale wtedy pojawił się Franek - stanął na wysokości zadania i wychowuje podrzutki jak swoje.
Wyrzucone przy drodze, przywiązane do płotów schroniska - w wakacje ludzie pozbywają się psów. W Warszawie tego zjawiska jednak nie widać. Jesteśmy lepszymi ludźmi? Niestety, nie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.