53 drzewa wycięto na ochockich podwórkach w tym roku. Urzędnicy zapewniają, że w ich miejsce pojawiają się nasadzenia zastępcze.
Właściciel zapewnia, że w zielonej części Portu Praskiego powstanie ogólnodostępny park. Jeśli spełni się jego wizja, to będzie to park z lądowiskiem dla helikopterów na dachu budynku i oczywiście z wielkimi billboardami reklamowymi.
- Ruszamy z łopatkami na topory - zapowiada wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. Akcja nasadzeń drzew zacznie się w sobotę i obejmie 14 dzielnic.
Ponad 500 zgłoszeń o wycinkach drzew w Warszawie otrzymał już warszawski ratusz. Wycinki zgłaszają mieszkańcy za pomocą aplikacji na smartfony.
Mirabelkę wycięto w grudniu, jeszcze przed wprowadzeniem "lex Szyszko", korzystając z przepisów umożliwiających pozbywanie się drzew owocowych rosnących w mieście na terenach nieobjętych ochroną konserwatorską lub krajobrazową. Jedna z mieszkanek uświadomiła sobie, że najpewniej była właśnie tym drzewkiem, które rosło na Muranowie od przedwojnia.
"W parku pod BUW-em wycinają drzewa, a podobno od 1 marca już nie wolno tego robić" - alarmował nas czytelnik. Drwale na pobliskim skwerze Agatona zaniepokoili z kolei radną Annę Nehrebecką: - Trwa wycinka w samym środku parku. Trzeba to nagłośnić - powiedziała
List prof. Jacka Leociaka o przedwojennej mirabelce z Nalewek. Historyczne drzewo zostało niedawno wycięte.
Od rana czytelnicy alarmują nas o wycince drzew przy ul. Bacha w parku Służew nad Dolinką. Urzędnicy sprawdzili i rozkładają ręce: - To teren prywatny.
Wydział środowiska w Grodzisku Mazowieckim ukarał lokalnego dewelopera ponadmilionową karą za wycinkę drzew.
200-letnie drzewa na Białołęce wycięto pod budowę domów. Pośrednik w handlu nieruchomościami podpisał już z właścicielami ziemi przedwstępną umowę kupna. Teraz grozi im 7 mln zł kary. Dzielnica zgłasza sprawę do prokuratury.
Działacze partii Razem ustawili dziś pod Sejmem pomnik Wdzięczności Deweloperów ku czci ministra Szyszki. Przekonują, że nowelizacja prawa pozwalająca na wycinkę drzew sprzyja deweloperom.
700 zgłoszeń w sprawie wycinek drzew mieli od początku roku strażnicy miejscy. Pił nie zatrzymał okres lęgowy. Nasz czytelnik obserwował w weekend, jak drzewa są wycinane w Aninie.
Gdzie jak gdzie, ale na Służewcu drzew brakuje. A na Domaniewskiej wycięto właśnie jedno z największych. - Wycinkę poprzedziła ekspertyza dendrologiczna. To była topola w złym stanie - twierdzą mokotowscy urzędnicy.
Nowelizacja ustawy nie ogranicza możliwości wycinania drzew. Nakłada jedynie na samorząd obowiązek ewidencjonowania wycinek i sprawdzania, czy przez pięć lat od ścięcia drzewa działka nie została wykorzystana na cele gospodarcze.
Drzewa zostały wycięte przy ul. Lipowej 1, niedaleko parku Potulickich. Wycinki dokonano na terenie prywatnym, który znajduje się na obszarze chronionym.
Zdjęcie ściętego konaru z martwą wiewiórką stało się hitem internetu. Dla wielu to symbol lex Szyszko. Ale w tym przypadku tak nie było. Przede wszystkim nie ścięto tam całego drzewa. To była gałąź, którą usunięto jesienią przed wejściem w życie zmian w prawie. Drzewo stoi zaś nie na prywatnym terenie, tylko w publicznym parku.
Od 1 marca teoretycznie obowiązuje okres ochronny ptaków. Próbuję więc ustalić, czy w praktyce może to uratować drzewa przed wycinką. I - jak to często w Polsce bywa - okazuje się, że przepisy mamy, ale ich egzekwowanie to fikcja.
Podsumowujemy kolejny dzień wycinek w Warszawie. Do rzezi drzew doszło nie tylko w parku Świętokrzyskim.
Lex Szyszko dotknęło parku położonego w samym centrum Warszawy. Dziś rano wycięto dziewięć drzew w Parku Świętokrzyskim. Wycinki trwają też w kilku innych miejscach Warszawy.
Drwale dokończyli w niedzielę wycinkę 200-letnich dębów w rejonie Osiedla Winnica. Takich zgłoszeń jest znacznie więcej.
Partia Zieloni zorganizowała kolejny protest przeciw ministrowi Janowi Szyszce. W niedzielę pikietujący zebrali się pod sejmem.
Ten tydzień minął pod znakiem piły spalinowej. Najważniejsze wydarzenia podsumowuje Michał Wojtczuk.
Nowe przepisy o wycince są ewidentnie pisane pod kogoś. Łatwiej sprzedać działkę bez drzew. Tak się robi też na Białorusi. Wprowadza się ustawę, wycina, co trzeba i ustawę się cofa. U nas też już słychać, że się wycofują. Tylko kto chciał coś wyciąć, już to zrobił.
Wycinka drzew wzdłuż ul. ks. Popiełuszki na Żoliborzu w sobotni poranek zaniepokoiła przewodniczącego dzielnicowej komisji ochrony środowiska Piotra Wertensteina-Żuławskiego (PO). - Zrobiła się łysa aleja - alarmuje.
Wycinka trwa. Czytelnicy "Stołecznej" informują o kolejnych miejscach, w których padają drzewa - tym razem w Starej Miłośnie i na Woli.
Czytelnicy donoszą o kolejnych skandalicznych wycinkach. Na Białołęce pod topór trafiły wiekowe dęby. Na Kabatach brzozy, które posłużą za opał w kominkach.
To nic, że każde drzewo mniej to coraz większy smog. Na zanieczyszczeniu powietrza można przynajmniej zarobić (maseczki!), a na drzewach nic.
Czytelnicy od rana alarmują nas o wycince drzew w Warszawie. Przed godz. 10 dwóch pracowników z piłami pojawiło się na skraju parku im. Rydza-Śmigłego przy ulicy Wilanowskiej. - Drzewa zagrażają życiu spacerujących - mówi właścicielka tego terenu.
Programiści z Koduj dla Polski stworzą interaktywną mapę wycinek drzew z funkcją alarmu i oszacowaniem straty dla środowiska w przeliczeniu na złote. Do wspólnego programowania zapraszają nie tylko informatyków, ale też wszystkich miłośników drzew.
Projekt zmian w ustawie, które powstrzymają wycinki drzew na prywatnych działkach, przygotuje dla posłów stołeczny ratusz.
Kolejne drzewa poszły pod topór, tym razem przy Rzymowskiego na Mokotowie. Pozwolenie wydał urząd dzielnicy. Deweloper postawi w tym miejscu hotel.
Greenpeace zaprotestowało przeciwko tzw. lex Szyszko, które pozwala na niekontrolowaną wycinkę drzew. W samym środku nocy twarz ministra Jana Szyszki pojawiła się w miejscach, gdzie piły poszły w ruch.
Miejscy urzędnicy przygotowali nowelizację ustawy w sprawie wycinki drzew ministra środowiska Jana Szyszki - Chcemy, żeby to gminy znowu decydowały o przepisach chroniących drzewa - mówi wiceprezydent stolicy Michał Olszewski.
Nawet pół miliona drzew rośnie w Warszawie na prywatnych działkach. Po zmianach w prawie wprowadzonych przez PiS mogą być wycięte bez zezwolenia. Ratusz chce przygotować nowelizację, która pozwoli uratować zieleń.
Kilkaset drzew idzie właśnie pod topór na ul. Lazurowej i na przedłużeniu ul. Gagarina. Czytelniczka "Stołecznej" pyta, jaki to ma sens. Drogowcy obiecują, że uzupełnią zieleń po zakończeniu inwestycji
To nie miało prawa się zdarzyć w europejskim kraju. W ścisłym centrum stolicy, w najbardziej zanieczyszczonym smogiem obszarze miasta wycięto zielony, zadrzewiony skwer. Wszystko przed samiutkimi drzwiami urzędu dzielnicy.
Były współwłaściciel działki w Śródmieściu, z której wycięto wszystkie drzewa, jest zamieszany w aferę SKOK Wołomin - twierdzi stowarzyszenie Miasto Jest Nasze.
To był czarny weekend dla warszawskich drzew. W Śródmieściu pod piłami padł cały skwer przed urzędem dzielnicy. Duże wycinki były też na Bielanach, Powiślu i w zoo, choć niektóre z nich to zaplanowane prace
Nie udało się uratować drzew na ulicy Stalowej. Właściciel wyciął je prawdopodobnie w celu komercyjnym, bo dla tego terenu wydano już warunki zabudowy dla budynku mieszkalnego.
- Masowo wycinane są drzewa w Wawrze i Wesołej - alarmuje czytelnik. Lasy Miejskie uspokajają - to tylko trzebież, czyli okresowa pielęgnacja.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.