5 tys. zł zadośćuczynienia i zwrot kosztów procesowych otrzyma Sławomir Nałęcz, którego policja zatrzymała za udział w skromnej demonstracji koło willi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Wcześniej sąd uznał, że działania policjantów były nielegalne, bezpodstawne i nieprawidłowe.
- Działania prokuratury były szczątkowe. Oparto się wyłącznie na sprawdzeniu artykułów w internecie - stwierdził sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie. I nakazał prokuraturze jeszcze raz, tym razem porządnie, przeprowadzić śledztwo w sprawie tzw. wyborów kopertowych.
- Po raporcie NIK będziemy składać do prokuratury zawiadomienia w sprawie złamania przepisów przez burmistrzów, którzy wydali spis wyborców poczcie. W tym m.in. przez burmistrza Sochaczewa - mówi Andrzej Halicki, szef mazowieckich struktur Platformy Obywatelskiej.
Kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli wytykają, że ubiegłoroczne wybory kopertowe odbyły się bezprawnie. Choć aktywiści zajmujący się ochroną danych osobowych ostrzegali, że nie ma podstaw prawnych, aż jedna piąta urzędów gmin na Mazowszu wydała spisy wyborców Poczcie Polskiej. Jak było w innych regionach?
Na nic ponad setka zawiadomień wysłanych do Prokuratury Okręgowej w Warszawie o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera i ministrów przy organizacji wyborów kopertowych. Prokurator, która błyskawicznie awansowała po objęciu władzy przez PiS, odrzuciła je wszystkie.
Copyright © Agora SA