Na Stadionie Narodowym odbył się finał Pucharu Polski, w którym zmierzyły się Pogoń Szczecin i Wisła Kraków. Wygrała Wisła (2:1). Tym razem obyło się bez poważnych incydentów, choć jak zwykle, kibice zdołali wnieść na stadion pirotechnikę.
W piłkarskim Pucharze Polski spotkają się w czwartek, 2 maja, na Stadionie Narodowym Pogoń Szczecin i Wisła Kraków. Kibicie obu drużyn zagrozili, że nie wejdą na trybuny, jeśli przy wejściu na stadion będzie policja. I postawili na swoim.
Zwycięstwo w niedawnym hicie z Lechem natchnęło Legię. W starciu z Wisłą Kraków jej piłkarze niemal unosili się nad murawą. I wypunktowali pogrążonych w głębokim kryzysie krakowian aż 7:0.
- Czy wygraliśmy ostatnio jakiś mecz 5:0, byśmy mieli prawo się panoszyć? - pyta przed meczem z Wisłą Kraków (niedziela, 17.30) trener Legii Aleksandar Vuković.
Kibice zaśpiewali "Nie poddawaj się, Legio", kiedy mistrz Polski stracił trzy gole w pięć minut. Legia się nie poddała. W szalonym meczu punkt uratował dla niej Carlitos, były piłkarz Wisły
Legia od dawna nie była tak bezradna jak w meczu z Wisłą. I zasłużenie przegrała 0:2.
Mistrz Polski odradza się. Po golu Jarosława Niezgody ograł Wisłę.
Będzie transfer na linii Kraków - Warszawa? Legia złożyła ofertę za Krzysztofa Mączyńskiego. W Wiśle zapowiadają, że ją przeanalizują.
Napastnicy Legii rozczarowują, więc Jacek Magiera z nich zrezygnował. Z Wisłą Kraków skromną wygraną zapewnił Miroslav Radović.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.