Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratury w procesie dotyczącym naruszenia nietykalności policjantów przez byłego opozycjonistę czasów PRL Władysława Frasyniuka.
Proces o słowa o Okrągłym Stole. Na wokandę sądu w Warszawie wrócił proces, który 36 opozycjonistów z lat PRL wytoczyło Andrzejowi Zybertowiczowi, doradcy prezydenta Andrzeja Dudy, za jego słowa o tym, że przy Okrągłym Stole "komuniści podzielili się władzą z własnymi agentami".
Prokuratura oskarżyła legendę opozycji antykomunistycznej o naruszenie nietykalności cielesnej policjantów ochraniających miesięcznicę smoleńską. Sąd uznał, że stopień szkodliwości zachowania Frasyniuka był znikomy.
W poniedziałek nie zapadł wyrok w procesie apelacyjnym Władysława Frasyniuka o naruszenie nietykalności policjantów. Sąd chce na tym etapie przesłuchać jeszcze jedną świadkinię.
Śródmiejski sąd ogłosił w poniedziałek wyrok w sprawie naruszenia nietykalności policjantów przez Władysława Frasyniuka. Umorzył postępowanie na rok próby.
Warszawski sąd przesłuchuje policjantów, którzy wynosili uczestników kontrmiesięcznicy smoleńskiej w czerwcu 2017 r. Władysław Frasyniuk mierzy się z prokuratorskim zarzutem naruszenia nietykalności funkcjonariuszy policji.
Prokuratura zarzuca Frasyniukowi, że naruszył nietykalność cielesną dwóch policjantów podczas miesięcznicy smoleńskiej. Sąd przesłuchał dzisiaj kolejnego świadka. Policjant zeznał, że widział, jak Frasyniuk kopie jego kolegę. Kolejna rozprawa w kwietniu.
Prokuratura zarzuca Frasyniukowi, że naruszył nietykalność cielesną dwóch policjantów podczas miesięcznicy smoleńskiej. Jeden z funkcjonariuszy wycofuje zeznania, które według obrony sugerowały naciski wojewódzkiej komendy policji.
Chichot historii w stołecznym sądzie. W rocznicę wprowadzenia stanu wojennego na wokandę trafiła sprawa Władysława Frasyniuka, dawnego lidera opozycji antykomunistycznej. Prokurator zarzuca mu, że kopał i szturchał policjantów podczas miesięcznicy smoleńskiej.
Umorzona w pierwszej instancji sprawa blokowania przez Władysława Frasyniuka miesięcznicy smoleńskiej z czerwca 2017 r. zostanie rozpoznana ponownie - zdecydował w poniedziałek warszawski sąd okręgowy. Wcześniej sąd wydał podobną decyzję wobec znacznej części obwinionych, ale Frasyniuka ona nie objęła w wyniku "omyłki przy rejestrowaniu sprawy".
Warszawski sąd okręgowy zdecydował, że umorzona w pierwszej instancji sprawa blokowania miesięcznicy smoleńskiej w czerwcu 2017 r. wróci na wokandę śródmiejskiego sądu. Wśród obwinionych w tym postępowaniu był Władysław Frasyniuk, ale w wyniku "omyłki przy rejestrowaniu sprawy" jego wątek nie został rozpoznany.
Gdy podczas blokady miesięcznicy smoleńskiej policjanci legitymowali Władysława Frasyniuka, ten odpowiedział, że nazywa się Jan Józef Grzyb. Policja chciała dla niego grzywny za "wprowadzenie w błąd". W czwartek warszawski sąd uniewinnił Frasyniuka.
O tysiąc złotych grzywny dla Władysława Frasyniuka zawnioskowała dziś przed śródmiejskim sądem przedstawicielka policji. Jest oskarżony o wprowadzenie w błąd policjanta co do swojej tożsamości.
Władysław Frasyniuk powiedział legitymującym go policjantom, że nazywa się Jan Józef Grzyb. Funkcjonariusze mu nie uwierzyli i cierpliwie czekali, aż pokaże im dowód osobisty. Po kilku miesiącach Frasyniuka obwiniono o wprowadzenie w błąd policjantów. W czwartek rozpoczął się proces.
Warszawska prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia przeciwko Władysławowi Frasyniukowi. Śledczy oskarżają byłego lidera "Solidarności" o naruszenie nietykalności cielesnej policjantów na służbie.
Jeśli człowiek czuje się niewinny, mandatu nie musi przyjąć. Sprawa może, ale nie musi być wówczas skierowana do sądu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.