Po inwazji Rosji na Ukrainę okazało się, że Biennale Warszawa, miejsce wystaw i spotkań artystów, sprawdza się też jako miejsce spotkań uchodźców z Ukrainy, zwykle nie-Ukraińców.
W sobotę po południu Stadion Narodowy odwiedzi Joe Biden. Prezydent Stanów Zjednoczonych spotka się tam z Rafałem Trzaskowskim i premierem Mateuszem Morawieckim. Punkt PESEL będzie pracować normalnie.
Nasze społeczeństwo znów imponuje światu, podobnie jak w czasach "Solidarności". Jednak Biden i jego otoczenie nie zapomnieli PiS-owi tego, co robił. Tu nie chodzi tylko o praworządność czy prawa osób LGBT, ale też wspieranie narracji Trumpa o "skradzionych wyborach w USA" - mówi Ryszard Schnepf, były ambasador Polski w Stanach Zjednoczonych.
Tuż przy rondzie ONZ w opuszczonym biurowcu od ponad tygodnia czeka gotowy punkt dla ok. 250 uchodźców. - Blisko Dworca Centralnego, komfortowe warunki w porównaniu z halami sportowymi. Nie rozumiemy, dlaczego miasto nie kieruje tu Ukraińców - mówią społecznicy i dzielnicowi radni.
W siedzibie zabytkowego Fotoplastikonu Warszawskiego w Alejach Jerozolimskich 51 otwarto świetlicę dla dzieci z Ukrainy. Rodzice lub opiekunowie mogą je tu zostawić, by samemu załatwić formalności w urzędzie, pójść do lekarza czy do sklepu.
W Warszawie w powstaniu kobiety rodziły w piwnicach, w Ukrainie rodzą w metrze, albo uciekają do Polski, żeby zapewnić przetrwanie sobie i dziecku. W ludziach, którzy z tego wyjdą, zwłaszcza w dzieciach, zostaje trauma na całe życie - mówi Agnieszka Cubała, autorka książek o warszawskim zrywie 1944 r.
Oddziały onkologiczne nie przyjmują polskich dzieci, bo łóżka czekają na dzieci z Ukrainy. Po raz pierwszy ta wiadomość pojawiła się na antyukraińskim profilu, który rozpuszcza także inne kłamstwa - o pustych bankomatach, braku paliwa czy benzynie za 2 zł tylko dla uchodźców.
Jest tu dziewczyna z Iwano-Frankowska, która została ze starą teściową oraz rocznymi dziećmi i szuka miejsca gdzieś w Polsce. Jest starzec z Żytomierza z tekturową walizką, jak uchodźca z drugiej wojny światowej. Jarosław Mikołajewski odwiedza dworce w Warszawie i pisze wspomnieniowy wiersz o dziewczynie z Żytomierza.
Chaos informacyjny daje się we znaki wszystkim. Warszawscy programiści, obserwując media społecznościowe, zdecydowali się założyć strony internetowe, które usprawnią niesienie pomocy dla uchodźców z Ukrainy.
"Jesteśmy grupą profesjonalnych fotografów, którzy pomyśleli, że mogą użyć swoich umiejętności, by komuś pomóc" - mówią członkowie grupy "Zdjęcia do dokumentów", którzy w warszawskich placówkach kultury od dwóch tygodni za darmo robią fotografie potrzebującym uchodźcom.
Pod takim hasłem kobiety mają manifestować dziś, w piątek, 18 marca, w wielu miastach w Europie. W Warszawie zaczęła się w samo południe. Uczestniczki i ich dzieci powtarzają apel, by zamknąć niebo nad Ukrainą i ocalić ukraińskie dzieci.
Ujmujący gest motorniczej z zajezdni Wola. Z jadącą tramwajem Ukrainką z płaczącym dzieckiem podzieliła się kanapką, wodą i pieniędzmi. A potem wysiadła z tramwaju, by pokazać wojennym uciekinierom drogę.
W byłym budynku Instytutu Pamięci Narodowej mieszka ok. 400 kobiet, dzieci i osób starszych. Niektórzy zostają tu kilka dni, inni są tu od początku i powoli stają na nogi.
W Warszawie działają obecnie 33 punkty noclegowe zorganizowane przez miasto dla uchodźców z napadniętej przez Rosję Ukrainy. Miejsc jest kilka tysięcy, ale ośrodki zapełniają się błyskawicznie.
Łatwo ogłosić, że mamy wypłacić 40 zł Kowalskiemu za dobę pobytu uchodźcy u niego w domu. Ale co zrobić, jeśli Kowalski oświadczy, że przez dwa tygodnie mieszkało u niego 20 Ukraińców, którzy już wyjechali do Niemiec? Jak to zweryfikować? - mówi urzędnik warszawskiego ratusza. Chodzi o refundację kosztów związanych z przymowaniem uchodźców wojennych z Ukrainy.
Mieszkańcy Warszawy mogą wpłacać darowizny na cztery konta, które otworzył stołeczny ratusz. Pieniądze wspomogą ukraińskich uchodźców, którymi opiekuje się miasto.
Rozmawiam z uchodźczyniami i uchodźcami. To niełatwe, uwierzcie. To noclegownia, ci ludzie na łóżku mają kota na smyczce, całe życie w jednej walizce, a w telefonie zdjęcia gruzów swojej ulicy.
Nowy peron ósmy na Dworcu Zachodnim otwarty dla pasażerów od niedzieli, 13 marca. To wykonany od podstaw element modernizowanej od 2020 r. stacji, która po ataku Rosji na Ukrainę stała się wielkim węzłem tranzytowym dla uchodźców zza naszej wschodniej granicy.
Trzeba uważać, żeby nikogo nie nadepnąć. Nocą Dworzec Centralny zmienia się w wielką sypialnię. Na antresoli, pod ścianami zamkniętych sklepów, pod schodami uchodźcy z Ukrainy czekają na pociąg do innego życia.
Tabliczka "Putin chu..." za szybą pomaga przy spotkaniu z patrolem ukraińskim. Na Rosjan, jeśli jakichś spotkają, mają inny sposób, schowany w bagażniku. Przedsiębiorca z Ursusa wysyła autokary po uchodźców w ostrzeliwanych miastach w Ukrainie.
Ogromna większość osób, które zgłaszają chęć pomocy uchodźcom z Ukrainy, ma dobre intencje, niestety pojawiają się osoby, które chcą wykorzystać tę sytuację - mówi prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Musimy zapewnić bezpieczeństwo dzieciom i kobietom.
- Dostaliśmy sygnały, że pojawiły się sporadyczne przypadki automatycznych podwyżek czynszów w mieszkaniach komunalnych, w których pojawiło się więcej osób. Reagujemy na te sygnały. Natychmiast - czytamy w komunikacie ratusza.
To równie wzruszający widok jak ten z dworca w Przemyślu, gdzie na peronie na maluchy z Ukrainy czeka rząd wózków zostawionych przez Polki. Wózki i kołyski warszawiacy przynieśli też na Dworzec Wschodni.
Do Warszawy jadą autobusy z innych europejskich miast. Przywożą dary i zabierają chętnych uchodźców do Lille, Frankfurtu, Lubeki, Kraju Basków. - Musimy mówić ludziom z Ukrainy, żeby jechali dalej, bo tu zaraz nie będzie pracy - przekonuje Natalia Uryniuk, współorganizatorka transportu do wiosek na północy Francji.
- Mówimy o tysiącach potrzebnych mieszkań i prawdopodobnie o 200 tys. uchodźców, którzy do nas przybyli. Warszawa nie jest w stanie przyjąć tak dużej grupy ludzi i się nią zaopiekować - mówiła wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.
- I tak nie śpię po nocach, bo taki mam tryb życia, więc zgłosiłam się na wolontariat na dyżury nocne. Koordynuję przydzielanie noclegów. Zaczynam o godz. 18, kończę o 6 rano - mówi Julia, wolontariuszka działającej na Dworcu Centralnym oddolnej inicjatywy Grupa Centrum. Co zaobserwowała?
Najpierw Mirosław Zahorski unieruchamiał ciężarówki jadące przez Polskę z krajów Unii Europejskiej na Białoruś, a teraz zdecydował się interweniować u polskiego rządu. W piątek, 11 marca, po wizycie w kancelarii premiera z innymi Ukraińcami zaczęli protestować.
Wielu uchodźców z Ukrainy, zamiast udać się do miejsc noclegowych na terenie miasta, koczuje na warszawskich dworcach, by jak najszybciej pojechać dalej na Zachód. Dotychczas w pociągach brakowało dla nich miejsc, ale w weekend ma się to zmienić. Nie tylko z Warszawy, ale także z Krakowa i z Katowic odjadą specjalne pociągi, które zawiozą ich na Zachód.
Może na granicy trzeba mówić ludziom z Ukrainy, że polska prowincja też jest dla nich, a nie tylko Warszawa? Że można tu mieszkać, jest ładnie, praca się znajdzie? Może rozdawać im ulotki? Dlaczego rząd się tym nie zajmie? - pyta wolontariuszka z Olsztyna. O pilną koordynację działań pomocowych apelują do rządu samorządowcy z miast, które ledwo dają radę zapewnić pomoc kolejnym tysiącom uchodźców.
Na polskich dworcach, także w Warszawie, codziennie pojawiają się tysiące uchodźców. Głównie kobiety z dziećmi, z ciężkimi bagażami, wyczerpane. Ich twarze - zmęczone, ale i pełne zaciętości - są obliczem tej wojny. Wysłuchaliśmy ich historii.
- Stoimy od siódmej rano. My od szóstej. A my od piątej - mówią czekający w ogromnej kolejce przed bramą konsulatu Ukrainy w Warszawie. A jest wczesne popołudnie. Część z tych, którzy swoją sprawę w konsulacie już załatwili, stali tutaj już w nocy.
Nie ma strategii lokowania uchodźców opracowanej przez ratusz, wojewodę i rząd. W Warszawie nie ma żadnej sensownej koordynacji tych działań, ludzie odbijają się od ściany. My, wolonatriusze, pracujemy pod 24 godziny na dobę i już nie dajemy rady. Czas na struktury państwa - mówi Marianna Kłosińska.
Żarty się skończyły, wojewoda tylko udziela wywiadów, a my, wolontariusze, jesteśmy na skraju wytrzymałości fizycznej i psychicznej - list szefowej wolontariuszy z ośrodka dla uchodźców na warszawskim Torwarze ujawnia, jak działa jeden z największych w stolicy punktów pomocy dla Ukraińców.
Już 200 tys. uchodźców z Ukrainy jest w Warszawie. Prezydent stolicy apeluje o pomoc Unii Europejskiej i ONZ. - Na razie dajemy radę, wszystkie usługi miasta są dostępne dla warszawiaków, ale jeżeli nie będziemy mieli rozwiązań systemowych, to wszystko może się zmienić w ciągu kilku dni - mówił Rafał Trzaskowski.
W pomoc uchodźcom z Ukrainy, którzy trafili na Dworzec Centralny, zaangażują się strażacy. Będą koordynować akcję pomocową.
Uchodźcy z Ukrainy mogą już swobodnie wchodzić do metra w Warszawie. Decyzją prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego otwarto dla nich najszersze bramki na każdej stacji. Zarząd Transportu Miejskiego zapowiada kontrole na peronach.
Przez cały ubiegły tydzień szukano w Warszawie mieszkań na wynajem o ponad połowę częściej niż w ciągu wcześniejszych siedmiu dni. Na portalach z ofertami mieszkań na wynajem błyskawicznie przybywa klientów posługujących się językiem ukraińskim
Kilkuset uchodźców z Ukrainy zostało tymczasowo ulokowanych w opustoszałym biurowcu na Służewcu. Setki kolejnych trafią do innych biurowców, m.in. przy al. Jana Pawła II. Inwestorzy zaoferowali miastu nawet wieżowce Ilmet i Warta Tower.
Ośrodek Sportu i Rekreacji Praga-Południe przyjmie kilkudziesięcioro uchodźców. Dla jego dotychczasowych użytkowników zostanie zamknięty do odwołania.
Od piątku przez centrum pomocy humanitarnej w Nadarzynie pod Warszawą przewinęło się ponad 25 tys. uchodźców z Ukrainy. W halach targowych dostają tymczasowe miejsce do spania, wyżywienie, pomoc medyczną i podstawowe artykuły higieniczne.
Copyright © Agora SA