W Ministerstwie Edukacji Narodowej trwają prace nad przygotowaniem szkół do powrotu uczniów. Ale kiedy to się stanie i jak będzie wyglądać, nadal nie wiadomo.
Mnożą się pytania po decyzji rządu o wysłaniu na zdalne lekcje także starszych dzieci z podstawówek. Część nauczycieli odetchnęła z ulgą, ale mnożą się pytania. Dlaczego tak późno i co ze sprzętem do zajęć online?
Tak źle jeszcze nie było. Sześć przedszkoli i szkół w Warszawie jest dzisiaj (w czwartek, 15 października) zamkniętych z powodu zakażenia koronawirusem wśród uczniów albo nauczycieli. A 52 placówki wprowadziły częściowo zdalne zajęcia.
Coraz trudniejsza sytuacja w warszawskich szkołach. Żadnych lekcji przy tablicy nie poprowadzą w tym tygodniu nauczyciele LO im. Sobieskiego. W Hoffmanowej koronawirus wędruje z klasy do klasy, w Cervantesie nie ma komu uczyć.
Koronawirus wyłącza normalne lekcje w kolejnych placówkach. W domach siedzą przedszkolaki i uczniowie. W szkole w Wawrze aż 199 uczniów nie ma zwykłych zajęć, koronawirus wrócił do liceum im. Prusa, są nowe zakażenia na Ursynowie.
Po wykryciu zakażenia w LO im. Hoffmanowej sanepid wysłał na kwarantannę kilkudziesięciu licealistów i sześciu nauczycieli. Nie widzi potrzeby organizowania zdalnych lekcji, część uczniów nie ma więc w ogóle zajęć, reszta doraźne zastępstwa.
W planie lekcji prawie etat. Na czas po lekcjach już polują korepetytorzy. Są nawet dwuletnie kursy, żeby dzieci zdały egzamin po podstawówce w nowej formule. Coraz bardziej dość mam takiej szkoły dla moich dzieci.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.