Pod znakiem zapytania stanęła przyszłość Pracowni Sztuki Dekoracyjnej dawniej Bracia Łopieńscy przy Poznańskiej 24, której tradycja sięga roku 1862. Właściciele chcą zakończyć jej działalność, tłumacząc to swoim wiekiem i brakiem następców. Czy w tej sprawie pomogą wladze miasta?
Ze swojej przejętej przez państwo fabryki Tadeusz i Władysław Łopieńscy zostają wyrzuceni na początku 1954 r. z etykietką "kapitalistycznych właścicieli, czyli wyzyskiwaczy" i zakazem wykonywania zawodu brązownika. Tracą pracę w momencie, gdy już naprawili najważniejsze warszawskie pomniki.
W weekend 24-26 września ponad 40 warszawskich pracowni rzemieślniczych otworzy swoje podwoje dla zwiedzających. Można będzie przyjrzeć się z bliska pracy rękodzielników, kupić unikatowe przedmioty, a podczas warsztatów samemu wykonać jakąś rzecz.
Spersonalizowana biżuteria introligatorska, mufka jak sprzed wojny, kubek z wzorem na zamówienie, dokerka albo oprychówka - takich prezentów nie kupisz w sieciówkach, ale u warszawskich rzemueślników. I pomożesz im przetwrać pandemię.
Warszawiaków ogarnęła szewska pasja. Obecny sezon ogórkowy już dziś można uznać za wyjątkowy. Kiedyś w okresie kanikuły media dostarczały wieści dziwnej treści. Ale dziś czasy się zmieniły. Publikatory też.
Kupują wiedenki - do zmiatania kurzu z mebli, kartacze - do brody. Ale chcą też historii. I Ryszard Baryliński, szczotkarz z ulicy Poznańskiej, opowiada im, jak powstaje szczotka dla niemowląt z koziej brody.
Gdy kilkanaście lat temu zniknęli uliczni ostrzyciele noży, wydawało się, że ten fach odszedł na zawsze. Jacek Kruk z Targówka przekonuje, że jest wręcz przeciwnie: zapotrzebowanie na ostre narzędzia wraca.
Copyright © Agora SA