Do zdarzenia doszło w podwarszawskich Regułach. Kierujący hulajnogą 20-latek został zabrany do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zakończyła śledztwo w sprawie pruszkowskiego funkcjonariusza policji, który zabrał do radiowozu dwie nastolatki, po czym uderzył pojazdem w drzewo. Mężczyzna odpowie przed sądem. W całości potwierdziła się ustalona przez "Stołeczną" wersja zdarzeń.
Zakończyło się postępowanie dyscyplinarne policji wobec funkcjonariuszy, którzy doprowadzili do wypadku radiowozu z nastolatkami w Dawidach Bankowych. Są kary.
Policjanci jadący radiowozem zatrzymali się na ulicznej latarni. Według świadków stało się tak, bo próbowali uniknąć potrącenia dziecka.
Policjant, który kierował niesławną akcją w Dawidach Bankowych, został w środę zatrzymany i dostał zarzuty prokuratorskie. Chodzi o wypadek radiowozu z nastolatkami.
Do prokuratury w Pruszkowie wpłynęły akta sprawy dwóch policjantów, który rozbili radiowóz na drzewie pod Warszawą. W aucie znajdowały się również dwie nastolatki.
W piątek, 12 lutego, rano w Warszawie doszło do dwóch kolizji drogowych z udziałem radiowozów: w Śródmieściu i na Ursynowie. Według nieoficjalnych informacji jeden z pojazdów jechał w kolumnie oznakowanych pojazdów.
W czasie służby dwóch policjantów z drogówki zauważyło dym unoszący się spod maski radiowozu. Na szczęście zdążyli uciec.
W policjantów z drogówki, którzy przejeżdżali ok. godz. 21 w poniedziałek przez skrzyżowanie ulic Borzymowskiej i Św. Wincentego nagle wjechał ford focus. Uderzenie było tak silne, że dwaj policjanci z obrażeniami ciała trafili do szpitala. Kierowca forda był pijany.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.