Zaprzyjaźnił się wręcz z robotnikami, którzy remontowali łazienkę w jego mieszkaniu. Przynosił im kawę, obiady, a nawet serwował lampkę wina po pracy. - W ten sposób uśpili moją czujność - przyznaje teraz ze wstydem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.