Nie widziałem w Warszawie innego miejsca, w którym samochody tak powszechnie przejeżdżałyby na czerwonym świetle.
Pięć przejść dla pieszych zniknęło z osiedlowej ulicy na Kabatach. Zmiany oburzyły pieszych.
Przejścia podziemne i kładki w Warszawie, czyli przeżytek z czasów PRL, zbyt wolno odchodzą do lamusa. Mnożą się apele i petycje o ich likwidację. Tam, gdzie udało się wytyczyć zebry na jezdniach, widać tłum pieszych, którzy czują się wygodnie i bezpiecznie.
Prace drogowe w pobliżu ronda Dmowskiego, które miały zakończyć się na początku roku, przeciągną się aż do końca maja. Drogowcy twierdzą, że jedynym powodem jest listopadowy Marsz Niepodległości, który wywołał kaskadę opóźnień.
Drogowcy po wielu latach przymiarek wybrali wykonawcę przebudowy skrzyżowania al. Niepodległości z ul. Batorego. Najważniejsze roboty firma Planeta ma wykonać w wakacje.
Ponad 20 nowych sygnalizacji świetlnych zapowiada w tym roku Zarząd Dróg Miejskich. Chce też doświetlić aż 400 przejść dla pieszych, co poprawi ich bezpieczeństwo.
Nawet w pięciu, sześciu miejscach dziennie stają dodatkowe lampy, które doświetlają niebezpieczne przejścia dla pieszych. ZDM chce poprawić widoczność przed jesiennymi szarugami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.