Dzisiejszy marsz przedsiębiorców został odwołany. Podczas sobotniego policja zatrzymała 380 osób i użyła gazu łzawiącego. - Liżemy rany - mówi Michał Kołodziejczak z Agrounii.
- Miesięcznie tracę 10 tysięcy. Złożyłam podanie o 5 tys. pożyczki, ale do dzisiaj nie dostałam decyzji. Mam zawieszony ZUS, za kwiecień dostanę postojowe - mówi jeden z przedsiębiorców.
Dziś na pl. Zamkowym rozpocznie się kolejny protest przedsiębiorców. Poprzedni zakończył się interwencją policji i ponad 200 wnioskami do służb sanitarnych o ukaranie uczestników.
Stołeczna policja przekazała do sanepidu dokumentację osób biorących udział w zeszłotygodniowym proteście przedsiębiorców. Ten wlepia kary finansowe za nieprzestrzeganie przepisów o zapobieganiu epidemii.
- Do stołecznych urzędów pracy codziennie wpływa 4 tys. wniosków o pomoc z tarczy antykryzysowej. Nasi urzędnicy nigdy nie mieli do czynienia z taką ilością wniosków - mówił w środę Rafał Trzaskowski.
Czy policja dostała polecnie, żeby objąć dozorem przedsiębiorców zmierzających na protest do Warszawy? Posłowie KO pytają o to komendę główną oraz MSWiA. A kolejna manifestacja już w sobotę, 16 maja.
- Zamiast tarczy antykryzysowej państwo PiS użyło pałki przeciwko ludziom, którzy walczą o swoich pracowników - komentuje nocną pacyfikację miasteczka przedsiębiorców pod kancelarią premiera Borys Budka, szef PO. Protestujący zapowiadają, że wrócą dziś w Aleje Ujazdowskie. Już widać tam wzmożony ruch policji.
Około godz. 2 w nocy policja spacyfikowała miasteczko przedsiębiorców, które poprzedniego wieczora wyrosło pod kancelarią premiera. Paweł Tanajno: "Milicja na służbie kampanii Dudy".
Są zdeterminowani i wściekli na rząd: - Mamy coraz więcej jedzenia, wody, dołączajcie do nas - zagrzewają fanów w internecie organizatorzy. Popołudniowy protest przedsiębiorców przerodził się w okupację chodników i trawników wokół Kancelarii Premiera.
W czwartek, 7 maja, rozwścieczeni sytuacją gospodarczą przedsiębiorcy planują sparaliżować Warszawę. Protest będzie samochodowy i pieszy. O umówionej godzinie uczestnicy znienacka mają wyciągnąć transparenty.
- Przepisy przygotowane są tak, żeby nie dało się z nich skorzystać - uważa Anna, przedsiębiorczyni z Warszawy. W stolicy jest już ponad 70 tys. wniosków.
Na pytania naszych czytelników czekają specjaliści z kancelarii prawnych: Clifford Chance, Dentons, DZP, FGGK, Gide Loyrette Nouel, Greenberg Traurig, Jagodziński Skrzypek, Pietrzak Sidor & Wspólnicy, PwC i kancelarii PwC Legal, Rymarz Zdort, Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, Wardyński i Wspólnicy
Protest przedsiębiorców przeszedł spod Pałacu Kultury i Nauki w okolicę sejmu. Tarcza antykryzysowa to dla nich tylko projekt, a chcą rzeczywistych działań. Zapowiadają powołanie Partii Przedsiębiorców, a opozycję nazywają "klakierami rządu".
Szymon przez święta będzie dostarczać potrawy wielkanocne - również rodzicom, którym zawiezie je pod drzwi. Bogdan spędzi święta sam - żeby "czymś" nie zarazić wnuczka. Zaś Enio, żeby zarobić, sprzedaje z dowozem drinki, do których samemu trzeba dolać "czegoś mocniejszego".
Właściciele firm z całej Polski sparaliżowali centrum Warszawy w ramach protestu przeciwko tzw. tarczy antykryzysowej. W ramach protestu przedsiębiorcy mają też przestać opłacać ZUS, a także podatki PIT, CIT oraz VAT.
Robert zatrudnia 14 osób, Małgorzata i Dariusz pięć, a Aleksandra jedną. Co ich łączy? Jeśli sytuacja z koronawirusem unormuje się w ciągu paru tygodni - ich firmy przetrwają. Jeśli epidemia potrwa dłużej - to pewnie nie.
"Czasu jest coraz mniej, a jego niekonstruktywny upływ oznacza upadłość wielu firm" - piszą polscy przedsiębiorcy w liście do premiera Mateusza Morawieckiego. Ich zdaniem rządowy pakiet antykryzysowy jest niejasny i nieskuteczny, a przedsiębiorstwom grozi bankructwo.
Prezydent wziął udział w telekonferencji z władzami innych dużych miast w Polsce. Rozmawiano m.in. o tym, jak samorząd może wesprzeć przedsiębiorców dotkniętych pandemią koronawirusa. Konkretów pomocy jeszcze jednak nie ma
Zawsze zaczyna się od marzenia. Oto historia Innych Beczek od najmniejszego lokalu z piwem w Warszawie do własnego browaru, na który w internecie zrzuciło się 757 osób.
Nazwy szukał w encyklopedii, przepisów - w internecie, pomocy - u znajomych i rodziny. I wreszcie założył browar. - Spełnia się moje wielkie marzenie - mówi Michał. Jego piwa można już kupić w pubach w każdej dzielnicy w Warszawie.
Copyright © Agora SA